[Refleksja] #9: Choroba i poczucie winy


Jeśli śledzicie włoskie travelogues, wiecie, że od września 2020 roku wiszę u dentysty, podczas leczenia mojej maskine i od tego czasu nie czuję się dobrze.

W mojej rodzinie mamy niezbyt zdrowy stosunek do chorób, ponieważ istnieją dwie skrajności: ze strony mojego ojca wszyscy są w świetnej formie, więc gdy tylko pojawia się najmniejsza choroba, wpadamy w panikę, wszyscy umrzemy. Ze strony mojej matki wszyscy ciągle chorują, więc jedna choroba więcej czy mniej nie robi różnicy i nie zasługuje nawet na wizytę u lekarza. W obliczu choroby przyjmuję albo pierwszą, albo drugą postawę, w zależności od nastroju chwili, są jakby dwa prądy myślowe walczące wewnątrz i jeden z nich w końcu wygrywa.

W czerwcu zauważyłam problemy z zębami i mogłam skonsultować się z francuskim dentystą, który, pomimo zdjęć rentgenowskich, powiedział mi, że nie ma absolutnie żadnych problemów.
W okolicach września wciąż miałam wątpliwości, ale uspokajano mnie, że skoro dentysta powiedział, że nie ma problemu, to musi być dobrze.

We wrześniu, jak szczęście by to miało, nie było flurry komentarzy na blogu o artykule napisałem (dawno temu w tym) o moich problemach z zębami. Im więcej uwag otrzymywałam, tym więcej myślałam o swoich zębach i tym bardziej się irytowałam. Na początku byłam bardzo zażenowana ich otrzymaniem i stresowało mnie to do łez. Często mówi się, że to, co widzisz w innych, jest tylko lustrem tego, co masz w sobie. Każdy komentarz sprawiał, że ciągle myślałem o moich problemach z zębami. Myślałam nawet o ich zablokowaniu, ale potem zmieniłam zdanie i zdecydowałam, że lepiej zostawić przestrzeń, w której ludzie mogą swobodnie o tym rozmawiać, a powodem, dla którego tak bardzo mi to przeszkadzało, jest to, że wciąż nie zaakceptowałam w pełni korony, która jest teraz częścią mnie.

Rzeczywiście, to był po prostu niewidzialny pomoc, skłaniając mnie do słuchania mojej intuicji i iść na drugą opinię do bardzo renomowanej praktyki stomatologicznej we Włoszech. Odkryliśmy problemy, którymi należało się natychmiast zająć, moja intuicja była słuszna. Francuski dentysta postanowił je zignorować, bo tak to już jest we Francji.

Natychmiast po tym „wyroku” poczułem się winny, ale naprawdę winny. Za to, że tak długo zwlekałem z uzyskaniem drugiej opinii.
Ponadto, niektóre z tych problemów można było uniknąć, gdybym postępował zgodnie z protokołem pokazanym przez mojego kanadyjskiego dentystę rok temu.
Winny konieczności ponownego wydania mnóstwa pieniędzy, aby naprawić dokładnie te same problemy, rok po roku.
Stwierdzam, że nie kocham siebie na tyle, by postępować zgodnie z protokołem, słuchać swojej intuicji i wsłuchiwać się w swoje potrzeby.


Cóż, zajęło mi kilka miesięcy, aby w końcu sobie to wszystko wybaczyć.
Nie zrobiłam tego sama, ale dzięki bardzo przykrej sesji z kręgarzem, która otworzyła mi oczy.
Teraz jestem spokojna o siebie.

Szczerze wierzę, że każdy działa zgodnie z najlepszą wiedzą, przekonaniami i możliwościami. Wszyscy jesteśmy ludźmi z naszymi lękami i ograniczeniami. Nie podejmujemy najlepszej decyzji za każdym razem, ale najlepszą decyzję biorąc pod uwagę nasze możliwości w danym momencie. Nasze ciała również robią to, co potrafią najlepiej, ale nie są nieomylne i musimy to zaakceptować.
Jeśli czujesz się teraz winny, wybacz sobie i powiedz sobie, że zrobiłeś wszystko, co mogłeś. Jeśli sam nie możesz sobie z tym poradzić, możesz poprosić o pomoc z zewnątrz.
Dbaj o siebie!

,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *