[Périgord] Périgueux, Brantôme, Nontron & Grotte de Villars – Road Trip Samochodem po Francji #22


Po porannej wizycie w Lascaux IV, wsiadamy do samochodu, aby zwiedzić Périgord Blanc i Périgord Vert. Pierwszy przystanek: Périgueux.

Uwaga: Za bardzo chciałam napisać ten dziennik z podróży, ale wciągnęły mnie testy kosmetyków, które kupiłam. Tak więc z lekkim opóźnieniem, oto zeszyt #22. Trzymajcie się, po tej książce są jeszcze tylko 4 książki i przeniesiemy się do Rzymu.

Część 1: Dziennik podróży
Część 2: Porady praktyczne

Część 1: Podróż

Perigueux

Nie sprawdziłem Perigueux przed przyjazdem. To było po drodze, a ponieważ jest to mniej więcej w środku Périgord, pomyślałem, że powinienem się tam zatrzymać. Cóż, miałem rację, jest to jeden z ważnych przystanków na trasie do Composteli. Nie robiąc nic specjalnie, znaleźliśmy się na 3 z 4 najpopularniejszych tras Composteli we Francji tego lata.

Można się o tym przekonać, widząc z daleka kopuły katedry św. Fronta, gdy wjeżdża się do miasta. Jesteśmy bardzo zaskoczeni, że znaleźliśmy je tutaj. Za bardzo przypomina nam Stambuł. W rzeczywistości kopuły te zostały wykonane jako test, przed zastosowaniem tej samej techniki budowlanej do Sacré-Coeur w Paryżu. Jego struktura została zainspirowana przez kościół Świętych Apostołów w Konstantynopolu (obecnie zburzony).

Kopuły katedry St Front – © Cap Sud Ouest – France 3 Aquitaine

Wcześniej można było zwiedzać kopuły, ale z powodu zagrożenia bezpieczeństwa nie jest to już możliwe. A szkoda, bo to odbiera całą atrakcyjność tego miejsca: front katedry jest prosty, wnętrze nie jest zdobione. A z krużganka (wstęp 1,5€) widać tylko część kopuł.

Nontron

Bardzo zmęczeni upałem postanawiamy udać się bezpośrednio do pensjonatu. Ponieważ nasz road trip zbliża się ku końcowi, pozwalamy sobie na chłodniejsze niż zwykle noclegi, z charakterem. Kiedy JB zobaczył zdjęcia pensjonatu, uznał je za nieco staroświeckie i nie chciał, żebyśmy tam jechali.

Ale mam niezaprzeczalną stronę bling bling, a mój flair, bling bling jak ja, od razu dostrzegł potencjał. A to jest nasz pokój!

Tak więc, dla tych, którzy nadal uważają to za staroświeckie, nie jest to prawda. Wszystko zostało odnowione. Dom nie był pierwotnie taki.

Właściciele polowali na meble na pchlich targach, a to daje pokój w stylu „muzeum”, ale ultra wygodne, super czyste i absolutnie piękne. Materac ma grubość 50cm, więc śpi się bardzo dobrze. Myślę, że to największy apartament, jaki mieliśmy.

Tak, mówię o „apartamencie”, bo łazienka jest tak duża jak pokój, z jacuzzi, włoskim prysznicem… stół do rozpieszczania się.

Dowiadujemy się, że Hermès ma swoje warsztaty niedaleko i że jeden z dyrektorów Hermèsa lubi spędzać cały tydzień w tym właśnie pokoju, siedząc przy tym biurku. Zbieg okoliczności jest dla mnie bardzo zabawny, ponieważ Hermèsem zainteresowałam się niedawno (zobacz mój artykuł o placach Hermesa). I jakby przypadkiem, nocujemy w pensjonacie – „przedłużeniu” warsztatów Hermèsa, bo ekipy Hermèsa często prywatyzują miejsce na spotkania, w jak najlepszych warunkach.

Udało nam się zwiedzić wszystkie pozostałe pokoje w pensjonacie i ten jest rzeczywiście najpiękniejszy, nie chcąc się chwalić 😀

Właściciele, Françoise i Filipe, prowadzili kiedyś restaurację, więc wieczorem oferują stolik d’hôte, wychodzący na ogród. W południe, przed Covid, mieli prawdziwą restaurację z 12 miejscami.

Tuż przed domem znajduje się prywatna kaplica, którą poświęcił ksiądz. Jest tam kaplica, ponieważ Filipe jest z pochodzenia Portugalczykiem, a w każdym Quinta (portugalski dom rodzinny) jest kaplica, po prostu.

Kiedy przyjedziecie tutaj, możecie porozmawiać z właścicielami, którzy opowiedzą Wam historię tego domu, złożoną z przypadków, ale i przeznaczenia. Historia jest fascynująca, ale trzeba na nią wygospodarować czas, bo jest dość długa, ale opowiadają ją z przyjemnością raz po raz. Uwielbiam, kiedy ludzie opowiadają mi o swoim życiu i podróży, uważam, że to takie niesamowite!

Może kiedyś powinienem zostać pisarzem autobiografii dla zwykłych ludzi? Jest takie konto na Facebooku, które opowiada historie życia ludzi spotkanych na ulicy w Nowym Jorku, zilustrowane ładnym portretem.

Mamy również dostęp do siłowni/sali gier i… prywatne kino z kilkunastoma fotelami!!! Z projektorem, odtwarzaczem DVD itp. Niestety lampa projektora z HS, ale to zbyt duży luksus, w czasach Covid, aby mieć prywatne kino.

Na table d’hôte trzeba zarezerwować wcześniej – co zrobiliśmy przed przyjazdem, bo Filipe robi zakupy tego samego dnia. Jest proste, ale pyszne i tanie, gorąco polecam.

Rozmawiamy z sąsiadem z sąsiedniego stolika, który właśnie zakończył swoją podróż po Francji, tak jak my, ale motocyklem. Opowiada nam o aplikacji, która pozwala na zaplanowanie trasy, dostosowanej do motocykli (różnica wysokości, zainteresowanie trasą…). Jest jedna mała kwestia, o której nie pomyśleliśmy: znalezienie miejsca do zaparkowania roweru na noc . Ponieważ ma wszystkie swoje drogie rzeczy na rowerze, nie może sobie pozwolić na parkowanie na drodze i odwiedziny. Już teraz kask za 1500€ musi być cały czas przy nim.

Z reguły spędza dwa dni w jednym miejscu. Osiedla się i zostawia swoje rzeczy w hotelu lub w pensjonacie, potem zwiedza. Wybiera tylko kwatery z prywatnym lub strzeżonym parkingiem, jest to ważne kryterium. Jest on osobą lubiącą sporty ekstremalne, więc z przyjemnością zadawałem mu wiele technicznych pytań, dotyczących paralotni z silnikiem, licencji na łodzie, motocykli z dwoma kołami z przodu (które uważa za motocykle dla tych, którzy nie mogą prowadzić). Potrafił nam na przykład wyjaśnić, dlaczego paralotnie, które widzieliśmy w Puy de Dôme, leciały wyżej niż punkt startu. Według niego był to wiatr, który wiał w górę, taki jak ten, który można zobaczyć na plaży, a łatwo jest określić, czy jest to ten rodzaj wiatru, patrząc po prostu na wiatrowskaz w Puy de Dôme. Rozmawialiśmy godzinami. To komary położyły kres rozmowie.

Następnego dnia, po dobrze przespanej nocy, wchodzimy do jadalni i szczęka nam opada ze zdumienia: stół jest w całości pokryty naczyniami Hermesa! Powstały w regionie. Nie jest to prezent od Hermèsa, ale ponieważ zespoły Hermèsa często tu przyjeżdżają, właściciel chciał złożyć im hołd i sprawić, by poczuli się jak w domu.

To nie są ręcznie rysowane naczynia, to byłoby zbyt stresujące do wykorzystania. Ale to jest zbyt piękne! Śniadanie, absolutnie królewskie, świeże i bardzo obfite, w takim otoczeniu i z taką zastawą smakuje lepiej 😀

O rany, nie potrafię powiedzieć jak ciężko było opuścić ten cały luksus, pożegnać się z właścicielami, naszym sąsiadem i pięknym pokojem. To był naprawdę najlepszy nocleg w całej naszej podróży i będę go pamiętał przez bardzo długi czas. Poczekaj, dam ci link do rezerwacji, jeśli kiedykolwiek będziesz w okolicy. Zatrzymaliśmy się w pokoju czerwonym.

Nontron jest znany z ręcznie wykonywanych noży. Jest dumą regionu. Jeśli widzieliśmy zastawę stołową Hermès, wykonaną w okolicy, sztućce, których używamy, pochodzą z Nontron. Istnieje możliwość odwiedzenia sklepu w Nontron, 500m od pensjonatu, ale nasz sąsiad polecił nam inne miejsce, gdzie można odwiedzić warsztat, więc można zapłacić za wizytę, bez obowiązku zakupu. Kliknij na ulotkę, aby powiększyć. Zwiedzanie kosztuje 6€

Brantôme w Perigord

Brantôme to absolutnie cudowne miasteczko. Wydaje mi się, że nazywa się ją „Wenecją Perigordu” lub coś w tym stylu. Jest to frustrujące, ponieważ odwiedziliśmy wiele „Wenecji” w tym czy innym regionie, bez odwiedzenia PRAWDZIWEJ Wenecji. Musimy to poprawić w październiku 😉 Najważniejszym punktem miasta jest jego opactwo. Nie można zwiedzać wnętrza, ale można z przewodnikiem (lub bez) zwiedzić klasztor i część opactwa poświęconą troglodytom. Bilety można kupić w biurze turystycznym znajdującym się naprzeciwko. Kiedyś mnisi mieszkali w części troglodyckiej, ale po dwóch najazdach Wikingów znudziło im się to i zaczęli budować coś solidniejszego.

Głównym zajęciem w Brantôme jest spływ kajakowy. Centrum miasta jest jak wyspa, a trasa jest bardzo prosta: po prostu objeżdżasz je dookoła. Uważaj, jest miejsce, gdzie trzeba zejść w dół po zboczu o wysokości około 50 cm, ale dość stromym, więc większość ludzi wysiada z kajaka, aby go pchać (więc przygotuj się na zamoczenie stóp).

Tuż obok znajduje się Relais & Châteaux (link Booking) z restauracją dla smakoszy (menu od 55€). Taras jest bardzo ładny, ale myślę, że my mamy lepszy widok na nich niż oni na nas.

Opactwo zwiedzamy z przewodnikiem, który jest wielkim pasjonatem. Jednak zbyt szczegółowo omawia ewolucję architektoniczną opactwa i od tego momentu zupełnie się pogubiłem. Najbardziej podobają mi się ryciny w jaskini troglodytów. Przypomina mi to bardzo Göreme w Turcji, tylko oczywiście mniejsze. Tutaj też jest mnóstwo gołębich gniazd i jest „cudowna” wiosna. Rzeka płynie tuż pod tymi jaskiniami, słychać ją bardzo dobrze.

Jaskinia Villars

Spieszymy się do Grotte de Villars, ponieważ zarezerwowaliśmy online bilety na zwiedzanie z przewodnikiem. W rzeczywistości bez problemu mogliśmy kupić bilety na miejscu.

Koniecznie chciałem, po odwiedzeniu dwóch ultra sławnych replik jaskiń (Chauvet 2 i Lascaux), odwiedzić tym razem PRAWDZIWĄ jaskinię i przekazać swoje pieniądze na mniej uczęszczaną, mniej znaną jaskinię, by pomóc im po Covid.

Ale mój talent zadecydował inaczej, wybrałem, nie wiedząc o tym, absolutnie piękną jaskinię nie tak nieznaną. Poważnie, to tak jakbym chciał dać pieniądze małemu lokalnemu stowarzyszeniu, a skończyło się na przekazaniu ich UNICEF-owi aahahha.

Tak więc, wsparcie dla mało znanych jaskiń, to będzie na następny raz. Pokazuję jedyne zdjęcie, jakie zrobiliśmy na miejscu, bo w środku zdjęcia są zabronione. Woleliśmy kupić pocztówkę.

Potem wszedłem na ich stronę http://grotte-villars.com/ i oto są oficjalne zdjęcia.

W każdej grupie było nas około 20 osób, a przewodnik wyposażony był w mikrofon, co bardzo ułatwiało słyszenie. Z drugiej strony, niektóre miejsca są tak wąskie, że musimy podzielić się na dwie grupy i słuchać wyjaśnień po kolei. Przejścia mają około 1m szerokości, a otaczają nas stalagmity, stalaktyty. Aby przejść, wiele stalagmitów zostało zniszczonych, tak mi się wydaje.

Grotte de Villars jest jedną z największych sieci podziemnych w Périgord, do tej pory zbadano prawie 13 km. Myślę, że zwiedzamy tylko 1 km, i wracamy na nasze kroki.

NIGDY, NIGDY nie odwiedziłam jaskini z taką ilością stalaktytów, były ich tysiące i samo patrzenie na sufit przyprawia mnie o dreszcze (z obawy, że wszystkie spadną w tym samym czasie ahaha). To przewodnik zapala światła w miarę postępów w jaskini, dla efektu „zaskoczenia” (i żebyśmy się też nie zgubili). Mimo zakazu robienia zdjęć, niektórzy turyści myślą, że są sprytni robiąc zdjęcia po cichu, tyle że w takim miejscu potrzebny jest profesjonalny aparat, smartfony nic nie dają.

Jaskinia ta jest szczególna, ponieważ możemy w niej zobaczyć prehistoryczne malowidła (datowane na około 19 000 lat temu), co prawda pokryte kalcytem, ale o dużym znaczeniu. Bardzo rzadko spotyka się przedstawienia mężczyzn w jaskiniach, ale ta ma jedną! Mamy tu scenę człowieka stojącego naprzeciw żubra, bardzo podobną do tej z jaskini Lascaux. Z tym, że tutaj człowiek ma wszędzie krew, jest bardzo źle, nie ma wątpliwości.

Bardzo podobały mi się formacje „kurtynowe”. Widziałem replikę w Chauvet 2 i bardzo chciałem zobaczyć to samo w naturze i moje życzenie zostało spełnione tutaj. Szkoda, że światła nie są w stanie podkreślić przezroczystości „kurtyny”.

To naprawdę wyjątkowe, że tak piękne miejsce jest wciąż otwarte dla zwiedzających, że możemy podejść tak blisko do tych cudów, bez barier, pleksi, czy replik.

Szczerze mówiąc, po zobaczeniu tej jaskini zastanawiałem się, dlaczego ludzie ciągle odwiedzają inne jaskinie w innych krajach? Nawet nie zbliża się do francuskich jaskiń lol. Szczerze mówiąc, nawet gdybym była Wietnamką, to nie będę Wam już radziła jechać i oglądać jaskiń Phong Nha, to nic w porównaniu z tym, co mamy we Francji ahaha.

Krótko mówiąc, zrozumieliście, polecam jaskinię Villars, jest wspaniała, przekracza wszelkie moje wyobrażenia, nigdy w życiu nie widziałem tak pięknej jaskini!

Poważnie, po kilku dniach spędzonych w Périgord, decyzja jest podjęta : przyjadę i spędzę tu moją emeryturę. Jest wiele rzeczy do zwiedzenia, jedzenie jest dobre, jest wiele zajęć, ludzie są mili, pogoda wydaje się być ładna, krajobrazy są bardzo zróżnicowane, w okolicy są warsztaty Hermesa… Bardzo mi się podoba!

Reszta naszej przygody jest tutaj

Część 2: Praktyczne wskazówki

Przydatne linki

Budżet

  • Zakwaterowanie : La Quinta w Nontron 90€/pokój dwuosobowy, śniadanie wliczone w cenę (wybierz pokój czerwony) Link Expedia. Table d’hôte za 15€/osoba (przystawka, danie główne i deser)
  • Opactwo Brantôme : 8€/osoba
  • Jaskinia Villars : 9,2€/osoba
  • Wejście na krużganki katedry w Périgueux : 1,5€/osoba
, , ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *