Padirac Abyss & Boat Trip – Road Trip samochodem we Francji #18


Choć od 130 lat turyści mogą zwiedzać przepaść Padirac, to dopiero w 2020 roku o niej usłyszymy. Na wycieczkę po Francji, oznaczyłem wszystkie „must-sees” we wszystkich regionach Francji wymienionych w moim przewodniku Lonely Planet, a kiedy zobaczyłem zdjęcie przepaści Padirac, przerobiłem plan podróży tak, że mogliśmy tam pojechać.

Część 1: Dziennik podróży
Część 2: Porady praktyczne

Część 1: Podróż

Przejście bezpośrednio z Carcassonne do Gouffre de Padirac musi nie spodobać się naszym czytelnikom, którzy dobrze znają Gers. Ja też jestem smutna, że ominiemy tak wiele pięknych wiosek po drodze, ale mamy mało czasu i planujemy spędzić 3-4 dni w Perigord, więc nie mamy wyboru. Chcieliśmy zatrzymać się w Gimont na „marché au gras”, który jest kompatybilny z późno wstających (otwiera się o 10 rano w niedziele), ale działa tylko od końca października do końca marca. Próbujemy zatrzymać się w południe u producenta foie gras, ale znowu, w niedziele wszystko jest zamknięte. Przykro mi, ale wrócimy, obiecuję, bo uwielbiam foie gras, nie ma mowy, żebym następnym razem ominęła takie miejsce.

Przepaść Padirac, 103 metry pod ziemią

Tak czy inaczej, czas się przygotować, zrobić zdjęcia Carcassonne (bez turystów), zjeść obiad, podjechać pod Gouffre de Padirac, jest już 17:10, co jest idealne, bo zarezerwowaliśmy bilety na 17:30. Jest wyprzedany kilka dni wcześniej, zwłaszcza w połowie sierpnia, więc na szczęście zarezerwowaliśmy go z ponad miesięcznym wyprzedzeniem.

Przelot nad przepaścią sprawia, że chce się ją zobaczyć, ale w rzeczywistości, bez drona, bez profesjonalnego sprzętu, nie da się zrobić takich samych ujęć.

Przepaść ta była znana wszystkim, ale nikt nie odważył się jej zbadać, bojąc się, że ta ogromna dziura w powierzchni ziemi jest bramą do podziemi, lub że pochłoną ją płomienie – mające chronić ukryty skarb.

To właśnie w 1889 roku Edouard-Alfred Martel postanowił zejść w jedną z ukrytych ścian Ziemi, jedną z najbardziej tajemniczych przepaści, jakie kiedykolwiek zbadano. Znalazł podziemną rzekę, którą najpierw zbadał pieszo. Postanowił wtedy popłynąć małymi łódkami, zmontowanymi na miejscu, aby zbadać rzekę. Ówczesne środki nie pozwalały mu jednak na dokładne oszacowanie całkowitej długości rzeki. Obecnie, przy nowoczesnym wyposażeniu, trzeba zaopatrzyć się w nadmuchiwane łodzie i sprzęt do nurkowania, aby pokonać 19 km podziemnej rzeki, która prowadzi do rzeki Dordogne.

Historia głosi, że Edouardowi-Alfredowi Martelowi brakowało funduszy, aby otworzyć to miejsce dla publiczności. Podczas przejazdu przez Paryż zapomniał w powozie torby z planami Gouffre i całym projektem otwarcia go dla publiczności. Następny pasażer, George Beamish, spadkobierca irlandzkich piw, znalazł je, otworzył i postanowił wesprzeć jego projekt. W 1899 roku przepaść została otwarta dla zwiedzających, a w 2019 roku odwiedziło ją 500 000 osób. Nie wiemy jednak, jak będzie w 2020 roku.

Każdy z nas otrzymuje audioprzewodnik i jest zachęcany do zejścia na dół (po metalowych schodach), a następnie powrotu windą na górę, jeśli chcemy. Wysokość trochę mi imponuje, ale staram się nie patrzeć w dół. Audioprzewodnik uruchamia się automatycznie, gdy tylko mijamy interesujące miejsce.

Patrząc na zdjęcia, wyobrażam sobie, że można wsiąść do łodzi zaraz po zejściu ze schodów (zielona część na zdjęciu), ale tak nie jest. Głębokość odwiertu wynosi 75 metrów. Trzeba zejść do zielonej części (-75m), a potem długo iść wzdłuż podziemnej rzeki, aż do łodzi. Znajdujemy się teraz 103 m pod ziemią. Temperatura jest stała: 13°C. Sklepienia są bardzo wysokie, to nie do końca to samo, wiem, ale czuję się jak w Wielkim Kanionie. Jest ogromny, więc każdy idzie w swoim tempie, nie brakuje momentów, kiedy jesteśmy sami.

Na tym planie nasza trasa przebiega od prawej do lewej strony.

W końcu docieramy do łodzi. Są one bardzo dobrze wykonane i mimo wąskich ścian dwie łodzie mijają się bez problemu. Łodzie nie są napędzane silnikiem, a mimo to płyniemy dość szybko, mimo liczby turystów na jednej łodzi. Przemierzamy kilometr rzeki łodzią, z wyjaśnieniami przewodnika i sesją pytań i odpowiedzi, jeśli zajdzie taka potrzeba.

Na końcu trasy docieramy do Lac de la Pluie. Tuż nad nim znajduje się Wielki Pendeloque, 60-metrowy wodospad kalcytowy, który wkrótce zdaje się spadać na nasze głowy. Gdybyś miał dużo wyobraźni, pomyślałbyś, że ma kształt owczego pica. Cóż, dam wam oficjalne zdjęcie, ponieważ nie wolno nam robić zdjęć podczas rejsu łodzią.

Copyright C.Gerigk SES z Padirac

Podążamy szlakiem i jesteśmy zdumieni wszystkim, co widzimy.

Następnie docieramy do Sali Wielkiej Kopuły z sufitem o wysokości 94 metrów. To pomieszczenie jest uważane za „niedokończoną przepaść”. Na szczęście nie ma ryzyka, że ten strop spadnie nam na głowę, bo obecnie klimat nie sprzyja erozji wapienia i konstrukcja jest już stabilna.

Nad jeziorem Superior widzimy „kupę talerzy” utworzoną z stalagmitów. Woda jest wspaniała, aż za bardzo chce się tam kąpać ahaha.

Na końcu trasy znajdujemy się przy Lac des Gours, które posiada naturalne podesty. Za bardzo przypomina mi Pamukkale, tylko mniej ładne oczywiście.

Tu kończy się nasza podróż, ale rzeka ciągnie się jeszcze przez dziesiątki kilometrów. Wychodzi na powierzchnię w czterech miejscach w miejscowości Montvalent. Najważniejsza z nich to Fontanna Saint-Georges, o głębokości kilkudziesięciu metrów i miejsce par excellence nurkowe (jak cenota ).

Potem wracamy windą do góry, trochę za mocno wbite w kontekst Covid, ale każdy nosi swoją maskę, to jeszcze jest ok.

Krótko mówiąc, jesteśmy nieco rozczarowani wejściem do przepaści, ponieważ zdjęcia nie odpowiadają temu, co widzimy w rzeczywistości.
Z drugiej strony cała reszta: mury, sklepienia, podziemna rzeka (której nie widzieliśmy na zdjęciach) są niesamowite. Przejażdżka łodzią za bardzo przypomina nam jaskinię glowworm w Nowej Zelandii, ale jest o wiele, wiele lepsza.

To tytaniczny projekt zbudować to wszystko, spuścić na wodę tak wiele łodzi, abyśmy mieli do tego dostęp. Ta sama przepaść w mniej rozwiniętym kraju nie byłaby otwarta dla turystów, w przeciwnym razie zostalibyśmy na -75 metrach, a resztę zrobilibyśmy jak w jaskini, z prywatnym przewodnikiem i pochodniami. Taka sama jaskinia w innym rozwiniętym kraju kosztowałaby dwa razy więcej. Mamy szczęście, że możemy odkrywać tego typu miejsca we Francji, za bardzo przystępną cenę. Krótko mówiąc, jestem fanem i gorąco polecam! 😀

Następnie spędzimy noc w hotelu typu bed and breakfast(link do rezerwacji) w pobliżu przepaści. Organiczne śniadanie, z ogrodu, podawane jest z wielką miłością. Ja również polecam!

Reszta naszej przygody jest tutaj

Część 2: Praktyczne wskazówki

Przydatne linki

Budżet

  • Zakwaterowanie: Moulin de Latouille (link do rezerwacji), 55€ za pokój dwuosobowy, śniadanie organiczne w cenie
  • Gouffre de Padirac: 17€/osoba, należy zarezerwować z wyprzedzeniem – bezpłatny parking na miejscu, ale niestrzeżony
, , ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *