Road trip w Meksyku #3 : Tulum, Playa del Carmen & Cenotes


Aby móc cieszyć się Tulum i cenotes w okolicy, nie tracąc zbyt wiele czasu na transport, postanowiliśmy wyjątkowo wynająć samochód na 2 dni. Rozmawiałem z Tobą bardziej szczegółowo o tym, na co zwrócić uwagę przy wynajmowaniu samochodu w Meksyku tutaj (ubezpieczenie, korupcja itp.). Zostaliśmy ostrzeżeni przed ultra turystyczną stroną Tulum, Playa del Carmen i Cancun oraz obecnością wodorostów, więc zasadniczo mamy bardzo niskie oczekiwania wobec tych miejsc.

Uwaga: ten artykuł jest częścią serii artykułów o naszym roadtripie w Meksyku. Możesz uzyskać dostęp do pierwszej części tutaj, a do drugiej tutaj

Część 1: Dziennik podróżyCzęść
2: Porady praktyczne

Część 1: Podróż

Cenoty powstają w wyniku zjawiska rozpuszczania i zapadania się wapiennego terenu nad podziemną siecią jaskiń i rzek. Znajdują się one zarówno w malowniczych miejscach w dżungli (Celestún, Jukatan), jak i w miastach (Valladolid, Jukatan). Na Jukatanie, pierścień cenot znajduje się koncentrycznie wokół krateru Chicxulub, dlatego ich powstanie przypisuje się uskokom i pęknięciom powstałym podczas uderzenia meteorytu o średnicy 10 km, które było również jedną z przyczyn wyginięcia dinozaurów nielęgowych około 65 milionów lat temu. Cenoty w rejonie Jukatanu są w większości połączone systemem jaskiń wodnych, powstałych w wyniku poszerzenia tej samej sieci uskoków i szczelin. Świętość cenot dla starożytnych Majów związana była z faktem, że były one ich jedynymi rezerw uarami słodkiej wody (na Półwyspie Jukatan nie ma słodkiej wody na powierzchni).

Wikipedia

Dzień 3 (21 grudnia): Cenotes w pobliżu Tulum

Wynajem samochodów

Odbieramy nasz samochód w MEX w Tulum. Już w przypadku udziału własnego, pracownik od razu wyjaśnia nam, że nie akceptują żadnej karty debetowej (a wszystkie nasze karty mają na sobie napis DEBIT). Z uśmiechem oferuje nam drogie ubezpieczenie all inclusive, które rozwiązuje ten problem, ponieważ on wykupuje udział własny i nie potrzebujemy już karty kredytowej. Nagle orientuje się, że już zapłaciliśmy #facepalm i prosi nas tylko o odcisk bankowy 100$US. W momencie końcowej płatności, wyjaśnia nam, że kurs agencji jest 1 $US = 21MXN (rzeczywisty kurs jest 19MXN duży max) i że stawki podane na stronie w czasie naszej rezerwacji są rzeczywiście w $US, ale że nie możemy płacić w $US, ale w pesos i zobowiązany do przestrzegania tego skandalicznego kursu. W dodatku bak jest napełniony do 1/4 i musimy go zwrócić z 1/4 (nie wiedzieliśmy jak to zmierzyć i zwróciliśmy z 15$US więcej gazu). Jeśli nawet wypożyczalnia samochodów gorąco polecana przez innych podróżników zdziera z nas na wszystkie strony, to zapowiada się na resztę!

Uwaga: Blogerzy z bloga Kalokali polecili nam Enterprise , który niestety był droższy od MEX na ten okres.

Na szczęście wynajęliśmy go tylko na 2 dni: 40$US za wynajem, 40$US za ubezpieczenie, 10$US z powodu niekorzystnego kursu, 15$US za benzynę zwróconą w nadmiarze = 105$US za dwa dni.


Spędziłam dużo czasu oglądając wszystkie zdjęcia cenot w okolicy i udało mi się wybrać kilka, zgodnie z moimi kryteriami. Pozwala mi to odwiedzić kilka rodzajów cenot i być tam, gdy jest mało turystów.

Gran Cenote (pomiędzy Tulum i Valladolid)

Jest 9 rano, a my jesteśmy już przed cenotą, która jest bardzo zatłoczona turystami i autobusami turystycznymi: Gran Cenote. Pojechaliśmy tam ze względu na jej niebieski kolor, niewielką głębokość i obecność kilku żółwi. Wejście jest drogie (200MXN), udogodnienia są OK (prysznic na zewnątrz, szatnia, szafka (30MXN), wypożyczalnia kamizelek ratunkowych (30MN)).

Na miejscu jest już grupa Japończyków, super respektująca, w strojach anty-UV (no bo powiecie mi, że nawet w Japonii rzadko pływają w normalnych strojach kąpielowych). Odchodzą po 30 minutach, a my zostajemy na miejscu prawie sami. Inni turyści przyjechali wypożyczonym samochodem lub rowerem, ponieważ miejsce to nie jest tak daleko od centrum Tulum.

W tej chwili na półwyspie panuje zimna fala, woda jest zimna i wieje lekki wiatr. Nie mogę się zmotywować do pływania mimo tego ładnego koloru i muszę się zadowolić zatrzymaniem rzeczy dla JB. Na szczęście JB jest już wyposażony (ma swoją maskę do snorkelingu z Decathlonu, bardzo fajna), w przeciwnym razie wypożyczenie sprzętu do snorkelingu kosztowałoby 80MXN (4€ w każdej cenocie, szybko się to sumuje). Weź też dowód osobisty (francuski CNI jest bardzo dobry, nie trzeba zostawiać paszportu). Jak tylko coś wynajmujesz, musisz zostawić swój dowód osobisty jako depozyt.

Na miejscu jest kilka małych żółwików, które są dość płochliwe i uciekają, gdy tylko ktoś się do nich zbliży (nie wolno ich dotykać). Biedne żółwie, muszą być teraz chore. Zabronione jest używanie kremów do opalania i środków chemicznych, aby nie wpływać na nie i nie zanieczyszczać wody w cenotach – ale turyści nie przestrzegają tych zaleceń (przekonaliśmy się o tym dobrze w Ik Kil).

Można przejść przez jaskinię, aby dotrzeć do drugiej cenoty, jeszcze płytszej, o jasnoniebieskim kolorze. Całość jest naprawdę urocza, ale tylko jeśli wybierzecie się wcześnie rano, bo nie wyobrażam sobie spokojnej atmosfery, gdy 100 turystów wtargnie w to miejsce. Jeśli masz mały budżet, radzę Ci całkowicie pominąć tę cenotę.

Myjnia samochodowa (pomiędzy Tulum i Valladolid)

Do Car Wash (100MXN) pojechałam, bo poszłam za radą instagramera (pomyślałam, że choć raz nie jest to wyjazd sponsorowany, na pewno musi polecać fajniejsze miejsca). Cóż myślę, że po rozczarowaniu w Coba i Car Wash, przestanę kierować się radami i zdjęciami na Instagramie. Oto senne wideo:

A oto, co faktycznie widzimy:

Cóż, są okoliczności łagodzące, bo zdjęcia z snorkelingu są nieporównywalne z tymi z nurkowania: on snorkluje, więc miał dostęp do części przy wejściu do jaskini. Plus, musi mieć lepszą pogodę (więcej słońca), lepszy sprzęt do uchwycenia kolorów – i licencję na Photoshopa, aby zwiększyć kontrast do maksimum. W prawdziwym życiu nie moglibyśmy zobaczyć tych odcieni niebieskiego, zielonego… godnych koralowców na Filipinach. Taka jest różnica między tymi, którym płaci się za podróże, a nami – którzy wstawiają szczere zdjęcia, bez retuszu i które nie wzbudzają niczyjej zazdrości 😀

Mimo to, cenota ta pozostaje jedną z moich ulubionych. Jest głęboko, woda jest bardzo piękna (zdjęcia nie oddają jej sprawiedliwości, bo jesteśmy pod światło), jest tam platforma do nurkowania, z kilkoma jaskiniami (które można zbadać nurkując), ale także kilka małych rybek. Nazywa się Car Wash, ponieważ był używany do mycia taksówek… ale ta działalność została zatrzymana na długi czas, woda jest oczyszczona od czasu… ponadto z obecności lilii wodnych… to jest top!

Nie zgodzę się też z tym Instagramerem, że woda w Quintana Roo jest jedną z najczystszych na świecie. Jeśli pójdziesz do Ginnie Springs na Florydzie, jest to woda źródlana (możesz zobaczyć bąbelki wydobywające się z setek małych źródełek), ta woda jest o wiele czystsza.

Uważajcie, żyje tam mały krokodyl(filmiki są z 2013, 2015… ) więc nie wiem czy jeszcze żyje… ale Meksykanie nie wydają się bać tego typu krokodyli, które są małe i według nich… bardzo płochliwe. Wyjaśniają też, że nie jedzą one tak dużo mięsa, a przy dużej ilości dostępnych ryb raczej uciekną na widok człowieka niż zaatakują. Nie jest to jedyna cenota w okolicy, w której żyje krokodyl. Casa Cenote, inna bardzo znana cenota, ma krokodyla nieco większego (1 metr), ale według wielu świadectw niegroźnego. Nasz przewodnik w Sian Kaan powiedział nam, że natknął się na tego krokodyla w Casa Cenote i zamiast panikować, stał nieruchomo, a krokodyl minął go nie robiąc nic.

Cóż, krewni JB mogą źle zinterpretować mój program: już wysłałem go na wspinaczkę do na wpół rozbitej piramidy w Coba, teraz zabieram go na pływanie w cenocie z krokodylem. On jeszcze tego nie wie, ale wkrótce będzie jeździł w ulewnym deszczu, widział węże, zwiedzał tereny pełne pum i jaguarów oraz chodził po ruchomych piaskach w Bacalar ahahhaha Na Insta, kiedy zobaczyłam filmik JB walczącego na ruchomych piaskach, ktoś wysłał mi PM „czy to po to, żeby odegrać się na restauracji piłkarskiej, że wysyłasz go, żeby utonął?”To było w odniesieniu do restauracji pokazując mecz piłki nożnej, gdzie byliśmy w Merida, i gdzie JB spędził 2 godziny oglądania Barcelona – Madryt na dużym ekranie do mojego ogromnego przerażenia. Jeśli zemsta jest potrawą najlepiej podawaną na zimno, w Meksyku jest wiele miejsc, w których można się zemścić.

Cenote Zacil-Ha

Ponieważ ta cenota jest tuż obok, parkujemy przed nią. I jedna osoba, tylko jedna, ma prawo zobaczyć cenote zanim zdecyduje czy warto zapłacić czy nie. Dobrze, że sprawdziłam zanim zapłaciłam 100MXN/osoba, bo w realu ta cenota wygląda po prostu jak bardzo duża studnia, wcale nie głęboka, natomiast… na Instagramie zdjęcia sprzedają zbyt wiele marzeń. W każdym razie, nie idź tam!

Cenote Suytun

Odwiedziłeś już otwarte cenoty, cenoty w jaskiniach, czas odwiedzić cenote, która jest już prawie zamknięta. Długo wahałem się między Dzitnup (są 2) a Suytun, ale ponieważ Dzitnup jest zbyt blisko ultra turystycznej dzielnicy, wolałem pojechać do Suytun.

Droga jest trochę monotonna i korzystam z okazji, żeby się przespać, kiedy w końcu budzi mnie JB mówiąc „znajdź mi stację benzynową na GPSie, właśnie zauważyłem, że miga alert benzynowy, nie wiem na jak długo”. Kurde, wypożyczalnia zostawiła nam 2 batony (z 8), ale to musi być 1,3 batona… skoro jechaliśmy tylko 1h30. A my zapomnieliśmy napełnić bak przed wyjazdem. Ta droga jest ładna, ale nie mamy żadnego sygnału. Na szczęście dzięki mapom ściągniętym wcześniej w trybie offline, lokalizujemy stację w odległości 20 minut jazdy samochodem. Mamy szczęście, bo na tej drodze jest naprawdę niewiele.

Kiedy tam dotarliśmy, zobaczyłam 2 autobusy turystów, nie byłam zbyt zadowolona, bo cenota jest jeszcze mała. Strażnik tłumaczy mi, że za 30 minut cały ten mały świat już zniknie. Postanawiamy zjeść na miejscu i decydujemy się na bufet proponowany obok. Znowu daję się nabrać na zmianę czasu (jesteśmy z powrotem na Jukatanie) i myślę, że mamy tylko 30 minut na skorzystanie z bufetu na miejscu, podczas gdy mamy 1h30! Phew. Cóż, bufet jest bardzo przeciętny, a widząc innych turystów przybywających z bransoletką z ich wycieczki, mówimy sobie, że bylibyśmy zbyt zdegustowani płacąc 100€/osobę za tego typu wycieczki, aby zakończyć je w niskiej klasy bufecie tego typu. Z naszej strony zapłaciliśmy 230MXN za wejście + bufet + napój (czyli 11,5€, z czego 120MXN tylko za wejście).

Jeśli jest słońce (co nie ma miejsca dzisiaj z powodu zachmurzonego nieba), światło wpada w dużo silniejszy sposób przez otwór nad cenotą między południem a godziną 14 i tworzy niesamowity efekt świetlny. Dlatego autobusy turystyczne przyjeżdżają przed 13.00. Fotografowie będą mogli pobawić się swoimi aparatami i stworzyć efekt „alleluja”.

Oczekiwanie

Nawet bez słońca jest tu pięknie! No to mam cię pokazać za kulisy czy nie? Zagrajmy jeszcze raz w grę „oczekiwania/rzeczywistość”. Woda jest bardzo zimna (JB chciał popływać, ale szybko). Przy wejściu dla osób pływających przewidziana jest kamizelka ratunkowa (chaleco). Woda może być bardzo głęboka, więc lepiej nie zapuszczać się zbyt daleko (nie ma tu ratowników). Większość turystów przyjeżdża, tak jak ja, aby zrobić tylko jedno zdjęcie (a raczej dziesiątki zdjęć, aby znaleźć idealny kąt). Ustawiamy się w kolejce, aby zrobić sobie zdjęcie na tej nienaturalnej platformie w środku cenoty. Ci, którzy pływają mają frajdę z robienia zdjęć innym, z ich krzykliwą kamizelką ratunkową ahahaha. Tak wygląda rzeczywistość, gdy cenote odwiedzają autobusy turystyczne. Po bufecie (13:30) wróciliśmy i zostało nas już tylko 10 osób, więc było o wiele znośniej.

Rzeczywistość

Z Valladolid jest colectivo, które jedzie aż tutaj. Jeśli nie masz samochodu, nie wahaj się go wziąć (odjazdy colectivos są wskazane w tym artykule)

Mówiłam Wam, że byłam bardzo rozczarowana Cobą i żałowałam, że nie pojechałam do Ek Balam, więc pojechaliśmy odwiedzić Ek Balam (o którym opowiadałam Wam tutaj) i zwiedzić jego cenote X’canche, jedną z moich ulubionych. Wejściówki są tak drogie (i przyjmowana jest tylko gotówka), że musieliśmy opróżnić nasze portfele, mieliśmy tylko 160MXN mdr (8€). Mówiłem o Ek Balam w innej książeczce, ponieważ uważam, że trasa jest bardziej logiczna, jest bliżej Valladolid. W drodze do Ek Balam naszym samochodem z Tulum, zawróciliśmy

W drodze powrotnej pada jak szalony, prawie nic nie widać. Staje się to bardzo niebezpieczne , ale nie sposób się gdzieś zatrzymać, jest tylko jeden pas ruchu, a przestrzeń po prawej stronie jest przeznaczona dla skuterów, rowerzystów, pieszych, … którzy są prawie niewidoczni pod tym zalewem. Zatrzymanie się na poboczu drogi to wyrok śmierci. Musisz podążać za „konwojem” i światłem samochodu z przodu. W tym czasie duże autobusy wyprzedzają się i czasami znajdujemy się z 3 samochodami na 2 pasach ruchu. Mieliśmy dużo szczęścia, że udało nam się wyjść bez szwanku, bo robiło się ciemno.

W końcu docieramy do Tulum, żywi. Bez trudu znajdujemy miejsce na ulicy do zaparkowania. W Tulum nie ma parkingu ze strażnikami jak w Meridzie, musimy parkować na ulicy (za darmo, co jest bardzo zaskakujące :D). Zabieramy ze sobą wszystko, żeby nie kusić złodziei (w Meksyku samochody wynajmowane przez turystów są całe białe i mają ten sam model, jesteśmy zauważani z daleka). A szansa znów się do nas uśmiecha, bo następnego dnia nasz samochód pozostaje nienaruszony.

Dzień 4 (22 grudnia): Ruiny Tulum i inne cenoty

Wczoraj eksplorowaliśmy drogę między Valladolid a Tulum, aby popływać w cenotach. Dzisiaj pojedziemy drogą prostopadłą do niej: między Tulum a Playa del Carmen, aby znaleźć plaże i cenoty.

Najpierw jednak musimy odwiedzić ruiny Tulum, które wraz z Chichen Itza są najpopularniejsze w okolicy. Są to jedyne znane ruiny z widokiem na plażę.

Ruiny Tulum

Jedziemy spokojnie do ruin, gdy na ulicy zatrzymuje nas ktoś (z plakietką wyglądającą na oficjalną), informując nas, że (1) nie możemy dojechać do ruin samochodem (2) musimy tu zaparkować i przejść 1km. Od razu pokazuje nam parking, nie podając ceny. Jest za dużo czerwonych świateł, pytamy o cenę, ona odpowiada 200MXN (10€!!!). Nie dzięki niej.

Jedziemy dalej prosto i widzimy niebieskie znaki „parking”. Cóż, wygląda to już bardziej oficjalnie. Tutaj cena jest o połowę niższa: 100MXN. Podczas gdy jest to tylko 20 metrów od hotelu. Parkujemy i tak naprawdę musimy przejść 1km. Dla tych, którzy nie lubią chodzić proponujemy transport za 20MXN/os.

Po dotarciu do wejścia, jest dodatkowa pułapka: przyjmują tylko gotówkę (75MXN/osoba) i nie wydają reszty. Zaskakujące jak na ruiny, które odwiedzają miliony turystów. Nie możesz znaleźć 20-tek i 5-tek, naprawdę? Wszystkie te pułapki sprawiają, że jesteśmy pijani i nie możemy się doczekać, kiedy skończymy wizytę i wyjdziemy stąd.

Jest 9 rano, a na miejscu jest już sporo ludzi. Widzimy quatis, bardzo ładne. Tutaj, w przeciwieństwie do Iguazu, nie są uzależnione od jedzenia od turystów, ale spędzają cały dzień na poszukiwaniu pożywienia we własnym zakresie, w przyrodzie.

Ruiny w Tulum nie robią na nas aż tak dużego wrażenia, a obecność palm i kaktusów uważam za super śmieszną. Czuję się teleportowana do Maroka, nie do Meksyku ahahha. Najpiękniejsza część to plaża, tuż poniżej. Jeszcze kilka dni temu, ta sama plaża była pełna sargassum, wodorostów, które roją się w tym rejonie i zagrażają turystyce na półwyspie Jukatan. Ale mamy takie szczęście, nie tylko słońce wróciło, ale również wodorosty zniknęły, jest niebiańsko!

Schody na plażę są potępione. Aby dostać się na plażę, trzeba wyjść z ruin po drugiej stronie i iść około 20 minut, ale to zrobimy innego dnia. Przykro mi, że nie mogę Wam opowiedzieć więcej o tych ruinach, w zasadzie po 4 ruinach Majów zaczynamy mieć ich dość. Niech hańba spadnie na nas.

Akumal

Zbyt zadowoleni z koloru wody, wszyscy jesteśmy podekscytowani możliwością popływania z żółwiami na plaży w Akumal. Ale jedziemy, jedziemy… wzdłuż oceanu i nie znajdujemy ŻADNEGO dostępu do plaży. Nadmorska część miasta jest całkowicie sprywatyzowana przez wiele luksusowych hoteli. W końcu znajdujemy małą drogę prowadzącą do Akumal i zostajemy zatrzymani przez kogoś, kto nas zawiadamia:

  • że jest to obszar prywatny i chroniony
  • i chronione, więc można pływać z żółwiami tylko przez 1 godzinę maksymalnie
  • koszt to 650MXN/osoba czyli 33€ !
  • jeśli chcesz mieć dostęp do plaży, ale bez pływania z żółwiami, to 100MXN/osoba

Uważamy to za całkowicie niesprawiedliwe traktowanie, ponieważ w Meksyku plaża ma być publiczna i dostępna dla wszystkich, takie jest prawo. Nie mam nic przeciwko temu, żeby pobierać opłaty za korzystanie z udogodnień, ale niestety na Jukatanie jest to SUPER powszechne. OK plaża jest dostępna dla wszystkich, ale żeby się tam dostać trzeba przejść przez teren prywatny. Ah ah! Co robimy w takim przypadku? Inni podróżnicy mówili mi, że byli w stanie uzyskać dostęp do tej plaży bez płacenia, idąc pieszo z kto-wie-skąd, ale obszar z koralami (a zatem tortury) jest ograniczony liną i jak tylko ktoś się zbliży, „odpowiedzialni” za obszar przychodzą i krzyczą na nich i żądają 650MXN/os.

Plaża Xpu-Ha

Zdegustowani, natychmiast wychodzimy i próbujemy znaleźć inne miejsce. Trafiamy do Xpu-Ha, bo przeczytałem kilka komentarzy mówiących o widzianych tu żółwiach. Wstęp kosztuje 50MXN/osoba, ale jest zwracany, jeśli przedstawimy rachunek za konsumpcję minimum 200MXN w restauracji. OK. To całkiem uczciwe, chodźmy. Wreszcie, ta plaża wciąż ma sargassum (nie widać tego dobrze, ale kiedy się pływa, wodorosty są wszędzie w wodzie), czy widzisz ten rodzaj brązowej linii w wodzie? To są algi. Jedyną dobrą rzeczą jest guacamole i pyszne tacos w restauracji. To wszystko. Niestety, nie udało nam się zobaczyć żadnych żółwi.

Cenote Azul

Miejscem, gdzie na pewno nie ma sargassum są cenoty. Idziemy do cenote Azul (120MXN), z ładnymi kolorami. Mimo wysokiej opłaty za wstęp, za przebranie się musimy zapłacić 5MXN! Zbyt zdegustowany kilkudniowym traktowaniem jak bankomat na nogach, JB odpoczywa i nie kąpie się, zostawiając mnie samego w wodzie. Tutaj, na dole są kamienie, więc możemy usiąść, schłodzić się. Głębokość jest zmienna, może wynosić 30 cm lub 6 metrów. W najpłytszej części znajdują się małe rybki, takie same jak te, które można znaleźć w fish spa. To zabawne, kiedy przychodzą i gryzą mnie w kawałek martwego naskórka. Nie mogę się przyzwyczaić i skaczę za każdym razem, podczas gdy innym turystom udaje się pozostać w miejscu i zrobić sobieprawdziwy naturalny pedicure😀 Uwaga, w Cenote odnotowano kilka kradzieży z kufrów i torebek. Nie zostawiaj niczego w samochodzie (lub w bagażniku) i pilnuj swoich rzeczy.

Cenote Xunaan-Ha

Nie mogąc wykąpać się w Akumal, mamy zbyt wiele czasu do stracenia i próbujemy znaleźć jakąś ładną cenote w okolicy. Na tym odcinku kilka cenot jest zgrupowanych w „parkach cenot”, czyli płacimy bardzo wysoki bilet wstępu (400MXN lub więcej), ale mamy dostęp do 4 lub 5 cenot. Wadą jest to, że te cenoty, będąc blisko siebie, są prawie tego samego typu. Nie jest zbyt przyjemnie iść do 3 cenot w tym samym czasie lub 3 otwartych cenot z tymi samymi niebieskimi kamieniami… Mogliśmy pojechać do Dos Ojos, ale cena (ok. 70$US) mnie spowolniła. Tylko dla jednej cenoty, nie mam ochoty.

Tak więc kopiąc samemu, udaje mi się jeszcze znaleźć mało znaną cenotę: Xunaan-Ha. Nawet droga dojazdowa jest jeszcze mało uczęszczana i dlatego z kilkoma wybojami.

Wejście kosztuje 100MXN, a my jesteśmy z meksykańską rodziną, 2 turystami, iguaną i mnóstwem komarów.

Z parkingu trzeba iść 3 minuty przez środek lasu, aby tam dotrzeć.

Atmosfera jest dość spokojna i relaksująca. Niestety, mogę zanurzyć tylko stopy, bo woda wydaje się zbyt zimna, trzeba cały czas pływać. JB dobrze się bawi nurkując z platformy (w pobliżu iguany).

Po godzinie zaczyna padać i nawet iguana chowa się przy pierwszych kroplach, podczas gdy od godziny nie ruszyła palcem u nogi. Deszcz jest tak samo ulewny jak wczoraj, więc nie mamy odwagi jechać i wolimy poczekać aż przejdzie. Gdyby nie padało, mielibyśmy wystarczająco dużo czasu, aby odwiedzić ruiny Muyil…. Szkoda! Oddajemy samochód (nie proszeni o żadne pieniądze, druk bankowy zostanie w końcu wydany 10 dni później) i wsiadamy do colectivo na skrzyżowaniu Coba Avenue i 307 do Tulum – Playa del Carmen (45MXN/osoba).

Playa del Carmen

Nie chcemy jechać do Playa del Carmen, aby popływać, ponieważ tamtejsze plaże są zabrudzone przez glony. Nie dajcie się zwieść zdjęciom, w rzeczywistości bardzo brzydko pachnie!

Jedziemy tam głównie po to, aby następnego dnia o 8 rano popłynąć promem na przeciwległą wyspę Cozumel i trochę posnurkować. Niestety, kiedy siedzę już w colectivo do Playa del Carmen, dostaję wiadomość z agencji, że warunki pogodowe nie są dobre. Zwracają kaucję. Chciałam zrobić niespodziankę JB i nie udało się. Kiedy słyszę o niespodziance, którą chciałabym mu sprawić, JB dziękuje mi za jej przygotowanie i mówi, że będziemy mieli jeszcze inne okazje, aby się nią cieszyć. Cóż… to wciąż druga co do wielkości rafa koralowa na świecie, po Australii. Jeśli nie zrobimy tego w Belize, to nie wiem kiedy wrócimy do Quintana Roo.

Staraliśmy się cieszyć Playa del Carmen tak bardzo, jak to tylko możliwe. Najpierw bardzo przyzwoity obiad w jednej z niewielu tajskich restauracji na Jukatanie.

Dzień 5 (23 grudnia): Playa del Carmen & Plaża Tulum

Następnego dnia nasz hotel częstuje nas bardzo dobrymi croissantami i pains au chocolat na śniadanie (jest tak dobre, zwłaszcza, że jest niespodziewane): Hotel la Galeria by Bunik 32€(link Booking). Zarezerwowałem masaż dla dwóch osób w Magic Hands i pani, bardzo miła, rozłożyła moje kości na miejscu od stóp do głów za 450MXN. Po kilku zakupach (Playa del Carmen to mały raj dla zakupoholików), wracamy do autobusu – w kierunku Tulum. Tak, bo jutro mamy wycieczkę do Sian Ka’an. A Sian Ka’an jest bliżej Tulum niż Playa del Carmen.

Plaża Paraiso w Tulum

Jest jeszcze dzień, więc korzystamy z okazji i idziemy na plażę. Taksówki żądają 150MXN za 4km! Jest to cena standardowa, ponieważ pomimo naszych prób negocjacji, nie zmieniają zdania. Niby jest colectivo jeżdżące do strefy hotelowej (a tym samym na wymarzone plaże Tulum), ale dostępne jest tylko dla miejscowych, kierowca odmówi zabrania turystów.

Ta zorganizowana nagonka, która z konieczności zamienia turystów w chodzące bankomaty, ogromnie rozczarowuje oszczędnych podróżników przybywających do Tulum. Ponieważ jest to absolutnie konieczne albo środek transportu (wynajem skutera, roweru), lub wydać 15€ w obie strony tylko po to, aby przejść do plaży. Co więcej, plaże są prawie w całości sprywatyzowane przez hotele. Istnieją 3-4 wolne dojścia, ale są zatłoczone i bez cienia: naszym jedynym wyborem jest Playa Paraiso. Jeśli będziemy mieli nieszczęście przejść zbyt blisko plaż 5-gwiazdkowych hoteli, zostaniemy przegonieni. A jeśli spędzimy noc w jednym z wielu hoteli przy plaży, zostaniemy zerwani w inny sposób: posiłki i napoje będą zawyżone. Przyjeżdżając do Tulum, turysta wpada w pułapkę i jest zmuszony do wydawaniapieniędzy.

Z drugiej strony, woda jest wspaniała, piasek świeży i bardzo drobny. Nie ma glonów (alleluja). Jest to mały raj (jeśli zignorować inne negatywne strony). Aby wynająć ogromne i przytulne łóżka, które wychodzą na plażę, liczą sobie 450MXN do 500MXN.

Gdzie się zatrzymać w Tulum na wymarzone wakacje?

Jeśli możesz sobie na to pozwolić, Tulum jest najlepszą opcją (w porównaniu do Playa del Carmen i Cancun). Na terenie kurortu jest wiele ładnych hoteli, miłych restauracji i ogólnie woda jest czystsza (założono sieci przeciw sargassom i w przeciwieństwie do Playa del Carmen, w Tulum nie wycięto lasów namorzynowych, więc erozja jest mniejsza, a piasku więcej niż w Playa del Carmen).

Aby mieć niemal pewność, że w wodzie nie będzie glonów, należy wybierać hotele jak najdalej od centrum miasta, a jak najbliżej Arco Maya (to wejście do rezerwatu Sian Ka’an). Od kilku miesięcy śledzę biuletyny dotyczące sargassum w Quintana Roo i jeszcze nigdy nie było alarmu sargassum po tej stronie.

  • Hotel Playa Xnacan Tulum (148€, link Booking)
  • lub na przykład hotel Nest Tulum (200€, dzieci nie są akceptowane, link Agoda) mogą być bezpiecznym wyborem
  • Bardzo Instagrammable restauracja Raw Love jest obowiązkowym miejscem do robienia zdjęć na Instagramie.
images

Hotel Azulik(link Booking) jest bardzo znany i bardzo drogi (mówimy o tysiącach euro za noc), ale znajduje się przy wejściu do strefy hotelowej i może być narażony na wpływ sargassu. Za zrobienie zdjęć na Instagramie, bez pobytu na miejscu, trzeba zapłacić 65€/osoba.

Kolejna część naszej przygody: w rezerwacie przyrody Sian Ka’an, to tutaj

Część 2: Praktyczne wskazówki

Wypożyczalnia skuterów/rowerów

Oto stawki widziane w 2020 roku:

  • Wypożyczenie skutera: 650MXN za 24h i 500MXN za 1 dzień
  • Wypożyczenie roweru: 140MXN za 24h i 100MXN za 1 dzień

Jak to zrobić…

  • z Tulum do Playa del Carmen autobusem: wsiądźdo autobusu z terminalu ADO. ADO ma dwa przystanki w Tulum: Tulum Ruins (przy wjeździe do miasta) lub w centrum. Podróż trwa 1 godzinę i kosztuje 88MXN
  • z Tulum do Playa del Carmen colectivo: wsiądźdo colectivo na skrzyżowaniu 307 z Coba Avenue lub tutaj (bliżej centrum, google maps). Będzie cię to kosztować 45MXN
  • z Playa del Carmen do Tulum autobusem: wsiądź do autobusu na terminalu ADO. Podróż trwa 1 godzinę i kosztuje 88MXN
  • z Playa del Carmen do Tulum w colectivo : odjeżdżają stąd (google maps). Podróż będzie Cię kosztować 45MXN
  • z Tulum do cenotes : Gran Cenote & Car Wash:
    • wsiądź do colectivo do Coba i poproś o przystanek. Jednak podróż powrotna w drugą stronę może być skomplikowana, ponieważ colectivos mogą być pełne.
    • te odległości są możliwe do pokonania na rowerze. Możesz wypożyczyć rower na cały dzień, ale będziesz miał tylko tyle czasu, aby zrobić te dwie cenoty, ewentualnie ruiny i plażę, w przeciwnym razie możesz być zbyt zmęczony. Jeśli wypożyczysz skuter, możesz pojechać dalej i odwiedzić 4 cenoty wymienione w tym artykule (Gran Cenote, Car Wash, Cenote Azul i Xunaan-Ha). Bądź ostrożny drogi, które bierzesz są autostradami więc bądź ostrożny.
  • z Tulum do Coba autobusem: z terminalu ADO, o 10:11 odjeżdża autobus 1 klasy do Coba. Wycieczka będzie Cię kosztować 100MXN. W przypadku autobusu drugiej klasy należy na miejscu poprosić o rozkład jazdy
  • z Tulum do Coba przez colectivo: colectivo odjeżdża stąd (google maps) za 70MXN i wysadzi Cię przed ruinami Coba. Należy uważać na drogę powrotną, będzie ona odjeżdżać z terminalu ADO, więc należy opuścić parking i podążać główną drogą.
  • z Tulum do Bacalar: z terminalu ADO, co godzinę odjeżdżają autobusy 1 klasy do Bacalar (sprawdź rozkład jazdy do Chetumal). Jeśli te autobusy zostaną kiedykolwiek odwołane, autobusy drugiej klasy odjeżdżają mniej więcej o tej samej porze za połowę ceny.

Budżet

  • Hotel
    • w Tulum: tuż obok terminalu ADO: Hotel Central Station Tulum 35€.(Link do rezerwacji)To był jeden z najtańszych na święta.
    • W przeciwnym razie, poza sezonem, można zdecydować się na Hotel Blanco, 60 € (link Booking) z basenem
    • w Playa del Carmen: 7 minut spacerem od 5-tej alei: Hotel la Galeria by Bunik 32€(link Booking), jeden z najtańszych na Boże Narodzenie. Basen na dachu i śniadanie wliczone w cenę
  • Transport
    • Wypożyczenie samochodu (2 dni): 40 USD za wypożyczenie, 40 USD za ubezpieczenie, 10 USD z powodu kiepskiego kursu wymiany, 15 USD za benzynę zwróconą w nadmiarze = 105 USD za dwa dni
    • Benzyna: 400MXN wystarczy na podróż, którą odbyliśmy
    • Parking przed ruinami Tulum: 100MXN
    • Tulum – Playa del Carmen (colectivo): 45MXN
    • Play del Carmen – Tulum (autobus ADO): 88MXN
    • Taxi z centrum Tulum na plażę: 150MXN w jedną stronę
  • Jak dojechać:
    • Ruiny Tulum: 75MXN
    • Gran Cenote: 200MXN
    • Cenote Car Wash: 100MXN
    • Cenote Suytun : 120MXN (+ 110MXN w przypadku bufetu)
    • Xpu-Ha: 50MXN (dostęp zwracany, jeśli rachunek w restauracji > 200MXN)
    • Cenote Azul: 120MXN
    • Cenote Xunaan-Ha: 100MXN

Aby poznać listę wszystkich cenot na Jukatanie i wskazówki, sprawdź ten doskonały artykuł blogerów Virtual TripTo go
further :

, , ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *