Da Lat (Wietnam): Najbardziej romantyczne miasto w Wietnamie


W Wietnamie Da Lat kojarzy się z romantyzmem. To jest normalne! Da Lat jest numerem jeden wśród miejsc, w których odbywają się podróże poślubne. Wywołuje też duchy, jest też najpopularniejszym miejscem kręcenia wietnamskich horrorów.

Część 1: Dziennik podróżyCzęść
2: Porady praktyczne

Część 1: Podróż

W tym travelogue, który cofa się w czasie, opowiadam Wam o naszym pobycie w tym pięknym mieście, które odwiedziliśmy z JB w grudniu 2013 roku. To jest dopiero 2 raz, kiedy odwiedzam Da Lat. Pierwszy raz w 2006 lub 2007 roku, z moją rodziną. Bardzo mi się podobało i chciałem wrócić z JB.

Co powinieneś wiedzieć o Da Lat

Dla Wietnamczyków Da Lat = miasto, w którym 4 pory roku mijają w ciągu jednego dnia. Rano – wiosna, w południe – lato, po południu – jesień, a wieczorem – zima. Jak tylko ktoś jedzie do Da Lat, wszyscy dookoła ostrzegają go: pogoda jest zmienna, nie choruj. Zwłaszcza jeśli osoba ta pochodzi z południa Wietnamu (gdzie pogoda jest ładna przez cały rok). Wyjazd do Da Lat jest dla niego jak wyjazd do Islandii, musi być odpowiednio ubrany, i to warstwowo, aby móc zdejmować/zakładać ubrania w zależności od „pory roku” danego dnia.

Da Lat, położone na wyżynach, było bardzo popularnym miejscem dla osadników chcących uciec od duszącego upału Sajgonu. Da Lat przypominało im Europę.

Przypomina to trochę wzgórza Ba Na, które kiedyś były ośrodkiem wypoczynkowym dla osadników stacjonujących w Da Nang. W rezultacie, istnieje wiele francuskich willi w stylu art deco. Miasto jest bardzo duże, ponieważ składa się z rozległych dolin, parków, jezior… rzek… jest bardzo romantyczne.

Po wojnie wille zostały opuszczone. Rośliny zadomowiły się tam, niszcząc jedne, zakrywając inne, tworząc opuszczone miejsca, bardzo korzystne do filmowania. Dodajmy do tego mgłę pod koniec dnia, zimno, wiatr, lasy… i mamy najlepszą scenerię dla horrorów.

Ale hej, jeśli zostaniesz w centrum, nie będziesz miał tej przerażającej wizji eh ahahaha nie bój się!

Dzień 1: Przyjazd do hotelu Edensee Da Lat

Podczas mojej pierwszej wizyty w Da Lat, zakochałam się w jeziorze Tuyen Lam, które znajduje się nieco poza miastem. A kiedy ojciec powiedział mi, że nad jeziorem otwiera się 4-gwiazdkowy hotel i że może mieć dla nas zniżki, zgodziłam się bez zastanowienia.

Z tego co pamiętam, zarezerwowaliśmy tam 3 noce, w tym 24 i 25 grudnia. Dzięki Świętom mieliśmy kilka wolnych zajęć, o których opowiem Wam później.

Ponieważ hotel znajduje się nieco na uboczu, kilka razy dziennie kursuje z niego do centrum miasta bezpłatny transport. Jest też transport (płatny), który odbiera nas z lotniska. Do dziś pamiętam, że w tym wahadłowcu był wietnamski klient, który musiał odpowiadać na głupie pytania młodszych kolegów. Słyszałam, jak tłumaczył mi różnicę między „impressions” a „clicks” na Facebooku 😀 Miałam ochotę wyrwać mu telefon i powiedzieć „jesteś na wakacjach człowieku, niech sobie to wygooglują!”

Ten hotel jest naprawdę hotelem moich marzeń. Nie dość, że jest z widokiem na najspokojniejsze (i najczystsze) jezioro jakie znam w Wietnamie, to jeszcze jest jak prywatna willa, z balkonem, otoczona drzewami. Na zdjęciu widać główny budynek i małe wille.

Aby dostać się z willi do głównego budynku, istnieje system wózków golfowych typu elektrycznego. Wystarczy zadzwonić do recepcji, a oni przyjadą po Ciebie. Z klasą! Mimo, że jesteśmy tylko 100m od głównego budynku, JB i ja nadal nazywamy samochód elektryczny haahha.

Dzięki Świętom Bożego Narodzenia mogliśmy skorzystać z darmowej godziny wędkowania i masażu na osobę + wyżywienie (do wyboru obiad i kolacja, ale wolimy kolację w hotelu, niż jechać do centrum i z powrotem transferem). Krótko mówiąc, mieliśmy wspaniałe święta w tym hotelu. Za 4 dni 3 noce => 100€/noc pokój dwuosobowy z pełnym wyżywieniem

Uwaga: Sprawdziłem stawki w 2019 roku, jest to około 80€/pokój dwuosobowy, śniadanie wliczone (link Booking)

Jezioro Tuyen Lam

Ponieważ jezioro Tuyen Lam znajduje się tuż obok, to właśnie je odwiedzamy w pierwszej kolejności! Tam też podrzuca nas hotelowy shuttle, przy molo, z którego odpływa kilka motorowych łodzi.

Jezioro Tuyen Lam jest sztucznym jeziorem o powierzchni 350 ha, utworzonym przez zaporę wodną. Woda jest wykorzystywana w rolnictwie, a woda w jeziorze pochodzi z rzeki Tia. Jest bardzo głęboka (do 30m) i posiada małe wysepki porośnięte jodłami. To romantyczne miejsce nie ma sobie równych.

Widzimy inne hotele w budowie (moje przypuszczenia są takie, że skończą się teraz w 2019 roku), kwiaty, ogrody, jest super super pięknie!

Twarz JB nie zmieniła się zbytnio w porównaniu do 2013 roku

Mimo, że mówię po wietnamsku, komunikacja z właścicielem łodzi nie jest zbyt dobra (Wietnamczycy z północy jak ja nic nie rozumieją z akcentem południowym).

Każe nam zatrzymać się na zakupy na wysepce, gdzie czujemy się nieco zobowiązani do konsumpcji, zanim znów wyruszymy w drogę. Dopiero gdy zrozumie, że dopiero co zjedliśmy śniadanie i że nie jesteśmy tak naprawdę głodni, ruszamy ponownie w kierunku pagody Truc Lam.

W każdym razie, jeśli jest coś, czego nie można przegapić w Da Lat, to jest to właśnie to jezioro. To naprawdę dobre miejsce, z tak pozytywną energią, że tuż obok wybudowano buddyjską świątynię Zen (w Wietnamie lokalizacje pagód, świątyń, posągów są zawsze starannie dobierane, zgodnie z zasadami feng-shui, energii, czterech żywiołów itp.)

Thuyen Vien Truc Lam

Tak, na skraju jeziora znajduje się stosunkowo nowa świątynia, Truc Lam. Za pierwszym razem, gdy wybrałam się do tej świątyni, przepłynęłam całe jezioro jak dziś, a gdy zobaczyłam świątynię z łódki, myślałam, że jestem w raju (na dodatek mama nawet nie powiedziała mi, dokąd płyniemy).

Druga wizyta robi już mniejsze wrażenie 🙂 bo wiem, czego się spodziewać.

Na tym zdjęciu widzimy, że JB roztopił się podczas światowej trasy koncertowej

Obchodzimy świątynię dookoła. Jest to dla mnie zbyt nowe miejsce, a wszędzie widzę oznaki bogactwa, jak to zapewne drogie bonsai. Nie jest to moja ulubiona świątynia w Wietnamie, ale jej wyjątkowe położenie czyni to miejsce interesującym.

Następnie zjeżdżamy kolejką linową do centrum miasta. Widok jest mniej ładny niż jezioro 🙂 ale widać, że miasto nie jest zanieczyszczone.

Dolina Miłości

Następnie taksówką udajemy się do doliny miłości. Jest to płatny park, po którym spacerują zakochani.

Krajobrazy są wspaniałe…

… ale uważaj na wszechobecne elementy kiczu

Wszędzie w Da Lat można zobaczyć całe litery/zwroty wykonane z roślin/kwiatów.

Taksówką jedziemy do centrum. Rezerwujemy jednodniową wycieczkę w agencji turystycznej i przyjeżdża po nas hotelowy shuttle.

Dzień 2: Wycieczka jednodniowa

Agencja turystyczna przyjeżdża po nas wcześnie rano do hotelu. Musi nas być około dwudziestu turystów.

Przewodnik mówi bardzo dobrze po angielsku i jest bardzo zabawny. Nie mogę nie zauważyć, że jest bardzo, bardzo ładna, ale jej kwiecista koszulka i kapelusz kibica są w wątpliwym guście. Jednak nierzadko zdarza się, że przewodniczki dostają łomot celowo, aby uniknąć molestowania. Zwłaszcza na wielodniowych wycieczkach, gdzie narażają się na szykany ze strony turystów, a co gorsza właścicieli hoteli. W autobusach transregionalnych wiele wietnamskich kobiet podróżujących samotnie zakłada płócienne maski – aby ukryć swoją urodę i nie być napastowanymi.

Uwaga: Molestowanie nie stanowi większego problemu dla turystów zagranicznych.

Pierwszy przystanek to plantacja kwiatów. Szczególna pogoda w Da Lat pozwala na uprawę wielu kwiatów i roślin, które nie rosną w innych częściach Wietnamu. Róże z Da Lat są słynne w całym kraju, wciąż można znaleźć róże, które kłują i ładnie pachną (te prawdziwe). Mają specyfikę posiadania dużych łodyg, w przeciwieństwie do kwiatów z innych regionów Wietnamu.

Wietnamczycy zawsze lubią mieć kwiaty z dużymi łodygami, ponieważ często kupują duże wazony. Jeśli chodzi o dawanie kwiatów, to musi być ogromne, ostentacyjne.

Jest to jedyne miejsce w kraju, gdzie rosną tulipany, a także truskawki i wyjątkowej jakości persymony. Kiedyś było to jedyne miejsce, gdzie przez cały rok można było dostać na przykład pomidory, ale teraz je importujemy, ponieważ Da Lat nie jest w stanie zaspokoić potrzeb całego kraju.

Kwiaty rosną przez cały rok, a wietnamscy floryści – ze wszystkich regionów – zawsze polegają na Da Lat, aby dostarczyć im najpiękniejsze kwiaty na Walentynki, Dzień Nauczyciela, Dzień Matki itp.

Pierwszym przystankiem jest plantacja kawy. Nie znam się na kawie, więc ten przystanek nie był dla mnie zbyt interesujący, ale myślę, że dobrze jest promować wietnamską kawę wśród turystów – bo wciąż jest mało znana. Wietnamczycy są przyzwyczajeni do picia bardzo mocnej kawy. Turyści i emigranci, po spróbowaniu wietnamskiej kawy, często się od niej uzależniają. Jest jeszcze więcej plantacji kawy i herbaty na północy Wietnamu, po stronie Thai Nguyen, jeśli jesteś zainteresowany. A jeśli chcesz importować wietnamską organiczną kawę i herbatę, też mam kontakty (dziewczyna, która nigdy nie przegapi okazji, aby pobudzić gospodarkę swojego kraju loool)

Następnie odwiedzamy farmę owadów, a dokładniej świerszczy. Nie jest tak źle, jak myśleliśmy. Na kilka dni przed spożyciem świerszcze muszą być na czczo, aby były jak najczystsze. Następnie będą one smażone lub grillowane. Jeśli zjemy je z ostrym sosem, to szczerze mówiąc, wcale nie jest źle. Przyznam, że nie wiem komu to wszystko sprzedają, bo nigdy w życiu ich nie jadłam, podobnie jak moi wietnamscy znajomi. Może na południu jedzą więcej niż na północy?

Zostajemy zabrani do obejrzenia manufaktury jedwabiu. Widzimy jedwabniki, jak powstają jedwabne nici (10 robaków = 1 jedwabna nić) itp. Przewodnik proponuje nam zjedzenie ugotowanych jedwabników, ale nikt nie ma na to ochoty 🙂 Jedwabniki jada się też na północy Wietnamu, to dla nas taka przystawka w oczekiwaniu na obiad. Ale moi rodzice za nim nie przepadają, więc nie jadłam go zbyt wiele.

Szkody uboczne: ugotowane jedwabniki

Kontynuujemy naszą wizytę przy wodospadzie Datanla. To jest to, „wiosna” już minęła, teraz jest super gorąco, jest „lato”. Na szczęście jesteśmy ubrani warstwowo. Strumień jest bardzo silny, uważaj i nie rób zbyt wielu zdjęć, bo skończysz na dnie wodospadu.

Następnie odwiedzamy świątynię. Nie wiem dlaczego, ale kompletnie nie pamiętam tej świątyni #selectivememories ani tego, co jedliśmy na obiad 😀

A kończymy wizytą w domu zwanym Crazy House – którego część została przekształcona w hotel – o dziwnej architekturze, przypominającej gigantyczną pajęczą sieć. W tym czasie niektóre części były jeszcze w budowie.

Tuż obok tego domu znajduje się galeria haftu. Gorąco zachęcam do odwiedzenia go, ponieważ mają haftowane płótna po obu stronach. Nigdy wcześniej tego nie widziałam, jest super piękne, w 100% tradycyjne i w 100% ręczne. Koniecznie do odwiedzenia!

Tak jest, już po wszystkim! Podobała mi się ta jednodniowa wycieczka, jest naprawdę świetna i nie zabierają nas do romantycznych parków zarezerwowanych dla zakochanych. Jest to dobre wprowadzenie do specjalizacji i umiejętności Da Lat.

Dzień 3: Śródmieście Da Lat

Znów kierujemy się do centrum, w poszukiwaniu koziego grilla. Kiedy pierwszy raz tu przyjechałam, przyjaciele mojej mamy zabrali mnie na grilla i bardzo mi się podobało. Niestety nie zapisałam adresu, więc tym razem wybraliśmy piff barbecue

Grill jest na węgiel drzewny, stoi tam facet pchający wózek pełen mięsa i ryb. Bierzesz talerz, który chcesz (każdy talerz ma kolor odpowiadający cenie) i płacisz na końcu. Nie jest tak dobra jak ta, którą jadłem ostatnio, ale i tak jest całkiem niezła.

Uwaga: nie pytajcie mnie o adres, nie pamiętam. Wpisz „bbq” w google maps, aby znaleźć najbliższy grill w pobliżu hotelu.

W Da Lat jest wiele miłych kawiarenek, miłych restauracji, musicie poszukać trochę na Tripadvisor. To miasto, w którym rodziny goszczące są najpiękniejsze w całym kraju, nie wahaj się zrobić wycieczki na Airbnb

Spędzamy trochę czasu na centralnym rynku miasta. Bardzo chcę tam pójść, ponieważ sprzedawczynie są zawsze bardzo przyjazne i sprawiają, że mogę skosztować wielu darmowych rzeczy. W przeciwieństwie do sprzedawczyń na Północy, które krzyczą na klientów, którzy nic nie kupują, tutaj są bardzo miłe i przyjazne „chodźcie i spróbujcie tego i tego, nie musicie kupować”. A jak nic nie kupię, to też nic nie mówią.

Szczególnie przypadły mi do gustu tutejsze beef j erky (które nazywają „hind jerky”, ale to raczej wołowina, a nawet wieprzowina). Kiedy pozwalają nam skosztować herbaty, również oszukują, dodając odrobinę miodu lub słodkich ziół – herbata degustowana na straganie będzie zbyt dobra, ale w domu będzie mdła. Idźcie tam, to wspaniałe lokalne doświadczenie!

W środku znajdują się lokalne restauracje, higiena nie jest ich mocną stroną, ale jest dobrze i tanio. Pamiętam, że jadłem jakiś grillowany placek, specjalność miasta, ale nie uznałem go za zbyt dobry.

To właśnie tam można znaleźć wiele wełnianych swetrów. OK, jest to akryl, ale jest tani i stanowi dobrą pomoc dla turystów, którzy nie zabrali ze sobą wystarczająco ciepłych ubrań.

Dzień 4:

Zostaliśmy w hotelu przez cały dzień (jest Boże Narodzenie), korzystając z darmowych zajęć i odpoczywając.

Część 2: Praktyczne wskazówki

W Da Lat, najbardziej romantycznym mieście Wietnamu, wartozdecydować się na świetny 4/5 gwiazdkowy hotel lub urocze mieszkanie na Airbnb.

Nasz hotel nazywa się Edensee (link do rezerwacji), polecam go szczególnie na okres świąteczny.

Jest to miasto, które poleciłabym cyfrowym nomadom, w okolicy jest mnóstwo rzeczy do odkrycia, kafejki zbyt ładne, zbyt dobre, jest miło, cicho, świeżo i nie zanieczyszczone. Są tam rzeki, góry, plantacje lawendy, tulipanów… Instagramowicze też znajdą tam swoje szczęście. Można też odwiedzić inne, równie romantyczne jeziora w centrum miasta, udać się do willi ostatniego króla Wietnamu… atrakcji jest mnóstwo.

Ci, którzy szukają wrażeń, mogą zapytać miejscowych, gdzie znajduje się najsłynniejszy nawiedzony dom w Da Lat. Od czasu do czasu zajmują go bezdomni.

Po Da Lat, można udać się do Nha Trang lub Ho Chi Minh city. Autobusem lub samolotem.

, , ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *