Dzień 3 w Nowym Jorku (USA): One World Observatory, Memorial 9/11 i Brooklyn


Aby ponownie przeczytać 1 część naszej podróży do NYC, jest tutaj

Dziś wybraliśmy się do One World Observatory, czyli obserwatorium astronomicznego wieżowca One World Trade Center, wybudowanego obok starych Twin Towers i otwartego w 2014 roku. Zdaję sobie sprawę, patrząc na zdjęcia, że ta wieża wygląda jak „kamuflaż”, ale w rzeczywistości widać ją bardzo dobrze i nie da się jej pomylić z niebem 😀

Tuż obok znajduje się centrum handlowe (z białymi kolcami przypominającymi rybią ość) zwane World Trade Center.

Dwa miejsca po Twin Towers stały się dwiema gigantycznymi fontannami/basenami: „basen północny” i „basen południowy”, na których wypisane są nazwiska wszystkich ofiar. Twin Towers, w porównaniu z innymi drapaczami chmur, nie były aż tak szerokie, naprawdę wyobrażałem je sobie jako większe.

Pomiędzy nimi znajduje się muzeum 9/11. Pamiętam, że w 2015 roku, kiedy po raz pierwszy tam pojechałam, byłam bardzo wzruszona. Ale tym razem, jest dobrze 😐 #inmodecontrol

Z One World Observatory można zobaczyć Statuę Wolności, ale także cały Nowy Jork i jego mosty (jest to najwyżej położone obserwatorium w mieście). Winda w ciągu 45 sekund wjeżdża na 100 piętro (382 metry). Ponieważ jest bardzo wysoko, nie możemy wyjść na zewnątrz jak na Top of the Rock czy Empire State Building. Musimy zostać w środku i patrzeć przez te czyste okna.

w oddali widać Statuę Wolności
mosty
panorama Nowego Jorku, wspaniała!
jeśli powiększysz trochę, możesz zobaczyć Empire State Building, rozpoznawalny wśród tysięcy
Gra : JB ukrywa się na obrazku, możesz go znaleźć ?

Mamy lunch obok w Shake Shack, ich faliste frytki nie są złe, ale ich burger nie wydaje się tak dobry tym razem (w porównaniu do 2015 roku, kiedy pojechaliśmy do NYC po raz pierwszy).

Podczas gdy JB ponownie odwiedza 9/11 Memorial (byłam tam w 2015 roku), ja przechadzam się po World Trade Center, żeby zrobić kilka zakupów w oknach.

Pozwoliłem więc JB opowiedzieć tutaj swoje doświadczenia:

Miałem 14 lat, kiedy wydarzyły się wydarzenia z 11 września 2001 roku, jak wszyscy inni, i to właśnie wtedy porzuciłem naiwność dzieciństwa i zacząłem interesować się bieżącymi sprawami i złożonością świata. Kiedy po raz pierwszy przyjechałem do Nowego Jorku, to było dla mnie niesamowite, że mogłem reżyserować na miejscu tych ataków, których obrazy wszyscy mamy w pamięci.

Emocje były trochę mniejsze niż za pierwszym razem, bo mniej więcej wiedziałem, co zobaczę. Nie zrobiłem wielu zdjęć, ponieważ a/ uważam, że to miejsce nie jest do tego odpowiednie. b/ nie wolno robić zdjęć w najciekawszych / najbardziej poruszających pomieszczeniach.

Pomnik przypomina o wydarzeniach z 11 września i globalnych zmianach, jakie przyniosły. Trudno dziś o tym pamiętać, ale poza konfliktami i setkami tysięcy ofiar, które po nich nastąpiły, spowodowało to znaczne ograniczenie wolności osobistych i usprawiedliwiło ustawy pozwalające na masową inwigilację (oczywiście nie jest to poruszone w pomniku). Uważam, że brakuje w nim części próbującej wyjaśnić, bez usprawiedliwiania, dlaczego niektórzy ludzie wyobrażają sobie tego typu akty terrorystyczne. Być może to nie jest właściwe miejsce.

Obecnych jest wiele pozostałości po World Trade Center oraz wiele przedmiotów porzuconych w chaosie ewakuacji tego obszaru. To sprawia, że wydarzenie jest bardzo realne, trzyma w napięciu.

Dwa obszary, które są dla mnie najbardziej poruszające to:

  • Sala pamięci, w której znajduje się portret każdej z ofiar. To jest imponujące! Poza liczbą, zdajemy sobie sprawę, że ofiary to tak naprawdę „panie i panowie różnego pochodzenia”.
  • Pokój, który odtwarza, minuta po minucie, lot 93, który rozbił się w Pensylwanii po buncie pasażerów, którzy zrozumieli swoje fatalne przeznaczenie. Bardzo poruszające są archiwa dźwiękowe pasażerów, którzy dzwonili do swoich bliskich, aby się pożegnać. Trudno tego słuchać, żeby nie dostać co najmniej guza w gardle. Kleenex były dostępne przy wyjściu z pokoju.

Brooklyn

Następnie płyniemy promem ($2.75) na Brooklyn, do dzielnicy Dumbo, i spacerujemy pomiędzy „Time Out Market” (fajny dach) i parkami obok.

prom po stronie Brooklynu
po lewej Most Brookliński
po prawej stronie most Manhattan Bridge

Time Out New York

Time Out to koncepcja opracowana w kilku miastach na świecie. Udało nam się odwiedzić Time Out w Lizbonie (i rzucić okiem na Time Out w budowie w Montrealu). Miejsce to gromadzi najlepsze restauracje szefa kuchni w mieście, w swoistej luksusowej stołówce, pozwalając na poznanie gastronomii miasta w jednym miejscu. Zazwyczaj Time Out jest w centrum miasta, ale dla Nowego Jorku to chyba za drogo, więc ten jest na Brooklynie.

ładny dach w Time Out

Chodzimy trochę po okolicy i stajemy twarzą w twarz z tym „kawałkiem” mostu Manhattan Bridge. Ten widok tak sławny (patrz Instagram) i był na plakacie filmowym chyba. Tak czy inaczej, jest tłoczno, cały czas, a turyści nie zważają na samochody, pozując jak zawodowcy przed obiektywem przez długie minuty, na środku drogi.

Na Brooklynie znajduje się wiele super artystycznych murali graffiti, oddających hołd raperom. Ale (1) nie bylibyśmy w stanie ich rozpoznać (2) jest za gorąco na spacer. Warto wiedzieć, że są wycieczki z przewodnikiem właśnie po to, jeśli to Twoja pasja 😉

Następnie zjemy kolację u Julianny. Tuż obok znajduje się inna pizzeria z kolejką na minimum 1 godzinę. U Julianny czekamy tylko 20 minut i jest zaznaczone, że naszą pizzerię tworzy ten sam facet, co sąsiednią. Więc po co się męczyć, prawda? Pizze są pieczone na ogniu (węglu) i są naprawdę ogromne. Wybierzcie dużą pizzę dla dwojga, a nie po jednej dla każdego.

Most Brookliński

Na Brooklyn przypłynęliśmy promem (istnieje też opcja metra) , ale na Manhattan wrócimy pieszo. Tak, ponieważ zachód słońca z Mostu Brooklyńskiego jest obowiązkowym punktem programu! W lecie zachód słońca zaplanowany jest na 20:30, więc idziemy tam, spokojnie, o 19:45.

Nad samochodami znajduje się platforma, po której można spokojnie spacerować (a nawet jeździć na rowerze) bez obawy. Przy okazji, są tam dwa pasy: jeden dla rowerów, drugi dla pieszych, ale nie zauważyliśmy tego, dopóki kilku rowerzystów na nas nie nakrzyczało. Ups.

To jest miejsce dla Instagramowiczów. Widziałem kilku turystów, którzy wskazywali na bardzo ładną dziewczynę i szeptali „czy to nie dziewczyna xxxa?”. Prawdopodobnie ma miliony followersów na Instagramie, ale ja nie mam pojęcia kto to był 🙁 i nawet nie rozumiałam kim był xxx

Dobrze, że nie pracuję dla Voici ani w public relations, bo jestem naprawdę kiepska w rzucaniu nazwisk. Kiedyś w Ogrodach Luksemburskich wpadłam na jednego z głównych aktorów w Amélie Poulain i jedyne co mogłam mu powiedzieć to „euhhhhh, euuuhhh” #mortified W dniu, w którym znajdę się naprzeciwko Brada Pitta, mogę go nazwać Benjamin Button

Po tylu spacerach nasze stopy wołają o pomoc i decydujemy się na tanią azjatycką restaurację w pobliżu naszego miejsca zamieszkania. A potem spać.

Ciąg dalszy nastąpi… (reszta jest tutaj)


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *