Travelling Light: Jak wybrać się na weekendową wycieczkę mając tylko małą torebkę Longchamp?


Uwaga: ten artykuł nie jest sponsorowany

Zanim wyruszyłem w podróż dookoła świata, musiałem przejść wiele testów, aby upewnić się, że będę w stanie przyzwyczaić się do nowego życia jako backpacker. Jednym z najtrudniejszych testów było nauczenie się, jak podróżować z minimalną ilością rzeczy

Często jeździliśmy na weekendy do Francji, ponieważ JB prowadził szkolenia w całej Francji. Podróżowaliśmy pociągiem, więc waga walizek nigdy nie stanowiła problemu. Często wyjeżdżałam z dużą walizką pełną mojej suszarki do włosów, Clarisonic i ubrań na 4 pory roku.
Przez 2 noce, 2 dni i pół…
Oczywiście, większość rzeczy nie była nawet wyjęta z walizki.
Na szczęście w ciągu 3 miesięcy przed światową trasą udało mi się zredukować ilość moich weekendowych rzeczy, z dużej walizki do małej torebki Longchamp.
Wszystkie paryżanki mają torebkę Longchamp, nawet kilka różnych rozmiarów. Mam jedną, którą bardzo lubię: to słynna składanatorebka Longchamp w rozmiarze S.
Wewnątrz, mam miejsce do zsunięcia się
  • pół kostki Eagle Creek zawierającej top (lub sukienkę), małą kamizelkę, dwie pary majtek, dwa staniki, parę skarpetek i parę piżam. Zwiń ubrania, aby zmieściły się jak najwięcej w Eagle Creek lub złóż je na sposób KonMari.
  • plastikowy worek na brudną odzież
  • zestaw przyborów toaletowych. Hotele w Europie zawsze zapewniają szampon i mydło. Ja tylko biorę
    • mój płyn do mycia twarzy (przeniesiony do słoika Muji)
    • krem do opalania
    • serum nawilżające
    • krem nawilżający
    • pinceta.
  • Jeśli jestem w nastroju do makijażu, biorę
    • korektor
    • balsam do demakijażu w słoiczku Muji
    • tusz do rzęs
    • szminka
    • próbkę pudru transparentnego Laura Mercier (kiedy kupujesz coś od Laury Mercier, możesz poprosić o wiele próbek)
  • mój portfel zredukowany do minimum (karta bankowa + Navigo pass + dowód osobisty lub paszport) => na zdjęciu jako portfel włożyłem przezroczystą saszetkę kupioną w Maison du Monde
  • klucze do domu
  • okulary przeciwsłoneczne
  • tkanki
  • mój telefon, zestaw słuchawkowy i ładowarkę
  • w razie potrzeby, mini parasolka kupiona w Esprit (mają najmniejsze i najmocniejsze parasolki jakie znam) lub moja japońska parasolka 70g
  • jeśli hotel nie jest 4-gwiazdkowy, zabieram również materiałowe kapcie, które ukradłam z innego hotelu
Wszystko to z łatwością mieści się w małej torebce Longchamp. Jest tu nawet miejsce na czasopismo lub małą książkę.
Przestałam też zabierać ze sobą suszarkę do włosów. W recepcji hotelowej zawsze jest jeden.
Powodem, dla którego lubię Longchampa jest to, że torba sama w sobie nie waży dużo i ma dobrej jakości skórzane paski, które nie ranią ramion.
Spróbuj i zobacz! Naprawdę można przeżyć mając minimum rzeczy.
Uwaga: choć bardzo praktyczny, w pierwszą podróż dookoła świata nie zabrałem ze sobą składanego Longchampa – lecz bardzo dyskretny składany plecak Osprey. Longchamp jest, jak dla mnie, bardziej przystosowany do życia nomada-robotnika (jak to jest dla mnie teraz), gdzie trzeba się dobrze prezentować od czasu do czasu, pozostając przy tym minimalistą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *