Wellington, Kaitoke i trzęsienie ziemi (Nowa Zelandia)


Podróż promem przebiega bardzo sprawnie, chociaż w pewnym momencie dostałem choroby morskiej z powodu silnych fal. Wydaje się to być powszechne, wszędzie dostępne są torby dla chorych podróżników. Poszliśmy do terminalu o 9 rano i wciąż byliśmy jednymi z ostatnich, którzy weszli na pokład samolotu o 10:45

Ponieważ byliśmy znacznie przed czasem (źle oszacowałem czas spędzony w Moeraki Boulders, Dunedin i Punakaiki), postanowiliśmy przyjąć wolniejsze tempo. W końcu w 15 dni zrobiliśmy już 3500km

Wellington

Stolica Nowej Zelandii warta jest poświęcenia półtora dnia naszego czasu. Jest to drugie miejsce w Nowej Zelandii, w którym chcę spędzić czas na eksploracji śladów pozostawionych przez ekipę filmową „Władcy Pierścieni”

Najpierw jednak spędzamy kilka godzin zwiedzając słynne muzeum Te Papa, bezpłatnie opowiadające o historii Nowej Zelandii. Bardzo podoba mi się mały prototypowy domek, który odtwarza trzęsienie ziemi 2 stopnia. Jest też szkielet „małego” wieloryba zwisający z sufitu oraz szczątki gigantycznej ośmiornicy złowionej na Antarktydzie. W niewielkim pomieszczeniu dowiadujemy się o pochodzeniu Haka. Obok, dwa prawdziwe maoryskie domy są otwarte dla zwiedzających. Krótko mówiąc, czy pada, czy nie pada, spędźcie czas w Te Papa, jest bardzo ciekawie!

Nocujemy na Camp Elsdon Inc w Porirua (20mn od Wellington), bo kempingi w Wellington są za drogie. Tutaj, w Camp Elsdon, udogodnienia są przeciętne, ale zaletą jest to, że są tanie (10$NZ za osobę). Chłopiec z recepcji pyta skąd pochodzimy i korzysta z okazji, aby zadać wiele pytań na temat ślimaków: czy naprawdę je jemy, czy je solimy, czy je solimy? Słyszałam, że sól rozpada się na ślimaki, czy to prawda? LOL

Wycieczka do warsztatu Weta

Następnego dnia udaliśmy się do Weta Studio na niezapomnianą wycieczkę po studiu, której koszt to $25NZ/osoba. Peter Jackson powierzył temu studiu stworzenie wielu przedmiotów, kostiumów i miniatur do filmów Władca Pierścieni i Hobbit. 45-minutowa wizyta dość dobrze wyjaśnia proces tworzenia „potworów” (rysunki 3D, drukarki, prototypy, animowane figurki). Nie mogę pokazać zdjęć, bo ich robienie było zabronione. Można było zobaczyć prototyp Golluma animowany za pomocą pilota. Ekipa filmowa wykonała 7 prototypów po 5000$NZ każdy, nie używając ich ostatecznie. Jest jeszcze wiele innych elementów z tego filmu, ale pozwolę Wam je odkryć, gdy tu przyjedziecie

W darmowym muzeum Weta Studio (przy recepcji) można zobaczyć silikony zrobione na stopy hobbitów, po 500$NZ za parę i jednorazowe… albo głowę King Konga. Przy wejściu do studia fanów uszczęśliwiają 3 gigantyczne orki, a tuż obok recepcji dwa inne naturalnej wielkości czarne charaktery (czyli ogromne) i superrealistyczny Gollum. Mam zamiar kupić srebrny pierścionek (lord of the rings), ale na szczęście nie ma pierścionków w moim rozmiarze. Mówię na szczęście, bo nadal kosztuje 250$NZ

img_5265.jpg

Głodni, idziemy do food court przy Willis Street, nie wiedząc, że to 100% azjatycki food court z malezyjskimi, koreańskimi, chińskimi, indyjskimi, wietnamskimi specjałami… Przy okazji polecam Wam Viet Food i ich wietnamskie kanapki (banh mi) oraz bun cha. To jest naprawdę dobre! Tuż obok Uniwersytetu Wellington, w każdą niedzielę odbywa się targ owocowo-warzywny

img_5270.jpg

img_5271.jpg

Popołudnie spędzimy w kinie. Brak naprawdę niezapomnianego lokalnego doświadczenia, kino wygląda jak każde inne kino we Francji

Trzęsienie ziemi

Park Narodowy Kaitoke, 56 km od Wellington został wybrany na naszą drugą noc na Wyspie Północnej. Jest to park narodowy, na odludziu, w którym znajduje się miejsce drogie mojemu sercu: Rivendell. To właśnie tam kręcono sceny z Rivendell w I Władcy Pierścieni

Po północy budzi mnie bardzo silny ruch wstrząsający samochodem. JB uspokaja mnie, że to tylko wiatr. Ale to musi być burza, żeby tak się trzęsło. Trwa to tylko 30 sekund. Zdajemy sobie sprawę, że po Birmie, doświadczyliśmy właśnie drugiego trzęsienia ziemi w ciągu 3 miesięcy!

Kiedy nie jesteśmy przyzwyczajeni do trzęsień ziemi, tak jak my, naszym pierwszym instynktem jest próba zrozumienia co się dzieje, zamiast myślenia o ochronie przed trzęsieniem ziemi. Muszę przyznać, że jest to bardzo zły odruch. Patrząc z perspektywy czasu, śpiąc w samochodzie, nie mieliśmy innego wyjścia, jak tylko tam zostać

Twitter potwierdza, że to trzęsienie ziemi. Parkujemy samochód z dala od drzew i co 5 minut sprawdzamy, czy nie ma ostrzeżenia o tsunami. W końcu będzie jeden, ale dotyczy on tylko wschodniego wybrzeża. Mamy spore problemy z zaśnięciem, ale zmęczenie w końcu zwycięża

To dla nas szansa, żeby nie spać w Wellington, bo w stolicy panuje apokaliptyczna atmosfera. Nie dość, że uderza mocniej od nas (2 minuty trzęsienia ziemi), to jeszcze w stolicy rozlega się straszliwa syrena tsunami, która zmusza setki rodzin do opuszczenia domów w środku nocy, by schronić się w parlamencie… lub po prostu zawisnąć na ulicy

Następnego dnia w telewizji poznamy zniszczenia spowodowane przez to trzęsienie ziemi. Biedne miasteczko Kaikoura, które odwiedziliśmy na początku naszego pobytu, jest odcięte od świata. Ogromne spływy ziemi blokują dostęp do miasta. Dostarczanie wody i żywności odbywa się za pomocą helikoptera. W mieście utknęło 1000 turystów, którzy zostaną ewakuowani albo statkiem wojskowym, albo helikopterem. Widzimy obrazy tunelu całkowicie zasypanego przez wodę. Dotyka to nas tym bardziej, że przejeżdżaliśmy tym tunelem już cztery razy. Pamiętam to bardzo dobrze

img_5306.jpg

W ciągu 15 dni utknęliśmy w Kaikoura. W ciągu 2 dni utknęliśmy na Wyspie Południowej, ponieważ dwa terminale promowe (w Picton i Wellington) zostały uszkodzone przez trzęsienie ziemi

Wszędzie, gdzie idziemy, coś się dzieje. Jednocześnie jest to również nasza wina, że wybieramy miejsca, w których istnieje ryzyko trzęsień ziemi, tajfunów i burz. To tak, jakbyśmy byli zaskoczeni trzęsieniem ziemi w Japonii. Ale wciąż nas to dotyka, powtarzamy sobie, że nigdzie nie jesteśmy bezpieczni i że musimy nadal cieszyć się każdą chwilą… nawet gdy pada

Rivendell

Aby zakończyć w weselszym tonie, następnego dnia w końcu odwiedzamy Rivendell. Jest to jedno z jedynych miejsc, gdzie kręcono Władcę Pierścieni i gdzie zachowały się jakieś wyjaśnienia, schematy, plany… no, ślady, że kręcono tu film. Kilka lat później wybudowano nawet łuk imitujący styl filmu, specjalnie dla jego fanów. Chętnie odnalazłabym dla Ciebie fragment bonusowego DVD, w którym Peter Jackson wyjaśnia, jak budowa Rivendell odbywała się z jak największym poszanowaniem natury (nie wycięto np. żadnego drzewa), tak jak zrobiłyby to elfy. Wizyta w Rivendell jest dla mnie oczarowaniem. Nawet jeśli trzeba mieć dużo wyobraźni, by powiązać te miejsca z filmami, to już samo powiedzenie sobie, że spało się w Rivendell jest jak spełnienie marzeń

img_5280.jpg

Drzewa, które pojawiają się w filmie są zaznaczone na mapie, możemy np. podziwiać wielkie drzewo, które pojawiło się na jednym z plakatów promocyjnych filmu (przedstawiającym przystojnego Legolasa). Stoły piknikowe są strategicznie rozmieszczone obok kwitnącego drzewa, można zobaczyć ptaki i dobrze je usłyszeć. Ohlala Ja też widzę siebie mieszkającą tutaj. img_5285.jpg

Część 2: Praktyczne wskazówki

Budżet

  • Weta Workshop Tour: NZ$25, dostępna rezerwacja online
  • Te Papa Museum: NZ$0, ale ludzie zwykle dają NZ$5/osobę
  • Park Narodowy Kaitoke: 8$NZ/osoba/noc, płatne w kasie. Jest to obóz DOC, więc dostępne są tylko toalety i umywalki.
  • Kemping Elsdon: 10$NZ/osoba/noc. Dobrze wyposażone (kuchnia, toalety, prysznice), ale trochę brudne
  • VietFood przy 151 willis street w Wellington: 12$NZ bun cha, 8$NZ banh mi
  • Kino: NZ$15/osoba
, , ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *